Nowe fakty w sprawie Piotra Ż.: Czy stosował pigułkę gwałtu?
Rzecznika Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus zapowiedziała, że śledczy złożą zażalenie na decyzję sądu o odmowie aresztowania.
Zarzuty stawiane Piotrowi Ż. są poważne. Jest ich w sumie 12. Najpoważniejszy, to udział w gwałcie zbiorowym. Prokuratura twierdzi też, że Piotr Ż. domagał się on od studentek i doktorantek usług seksualnych w zamian za wpis do indeksu. Profesor ma też zarzut stalkingu czyli uporczywego nękania innej osoby na przykład telefonami czy mailami. Poszkodowanych ma być pięć kobiet. Zapytany przez nas, czy zna osoby, których nazwiska są wymienione w zarzutach, Piotr Ż. powiedział, że "niektóre kojarzy, innych nie".
CZYTAJ TEŻ - Jest nowy podejrzany w sprawie Piotra Ż.
Skargi na Piotra Ż. miały powtarzać się od kilku lat. Rektor uczelni twierdzi jednak, że do niego nie docierały.
Piotr Ż. został zatrzymany przez policję we wtorek rano w swoim domu. Mężczyźnie grozi 12 lat więzienia.
Z naszych ustaleń wynika, że podczas przeszukania domu profesora policjanci natknęli się na materiały mogące w ich ocenie potwierdzić zarzuty. Zabezpieczono między innymi kilka dysków komputerowych należących do Piotra Ż. i jego bliskich. Nasi informatorzy twierdzą, że chodzi o fotografie i filmy pornograficzne z udziałem studentek profesora.
- Nikogo to zatrzymanie nie zdziwiło - komentuje jeden z naukowców Uniwersytetu. - Słyszało się, że na zajęciach zdarzały mu się seksistowskie teksty.
Nieco inaczej brzmi oficjalne stanowisko uczelni. - We wtorek otrzymaliśmy pismo z prokuratury w sprawie profesora. Rektor podjął decyzję o zawieszeniu go w obowiązkach oraz skierował wniosek do rzecznika dyscyplinarnego - mówi Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Wszyscy jesteśmy tym zaskoczeni. Informacje o zachowaniu Piotra Ż. wobec studentek do mnie nie docierały. Dziwi mnie to. Przecież o takich rzeczach się mówi. Tu się nie mówiło. Prawdopodobnie Ż. zachowywał się w ten sam sposób od lat. Niech mi Pani wytłumaczy - jak to jest możliwe? Nie było nawet anonimów - dziwi się dziekan Wydziału Nauk Społecznych prof. Jerzy Juchnowski.
Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Marek Bojarski zarzeka się, że także o rzekomym zachowaniu profesora nic nie wiedział. - Nie dotarły do mnie żadne skargi na Piotra Ż. Rozmawiałem na ten temat z dyrektorem Instytutu Socjologii, on też nie miał skarg - mówi Bojarski. - Informacją jestem wstrząśnięty i jako prawnik uważam, że skoro jest wniosek o areszt, to prokuratura ma mocne dowody. Gdyby zarzuty się potwierdziły, to kariera naukowa i polityczna Piotra Ż. będzie złamana - dodaje Bojarski.
CZYTAJ TEŻ - PROF. PIOTR Ż.: MAMO, CHCĄ MNIE WROBIĆ!
Tymczasem od kilku miesięcy działacze SLD wymieniali Piotra Ż. jako potencjalnego kandydata tej partii na prezydenta Wrocławia. - Jestem w szoku. W trybie pilnym zwołam kierownictwo Sojuszu i złożę wniosek o zawieszenie go w prawach członka SLD - komentował jeszcze w środę Radosław Mołoń, wicemarszałek Dolnego Śląska i szef SLD na Dolnym Śląsku.
- Jeśli zarzuty się potwierdzą, to oczywiście jego kariera w SLD będzie skończona - dodaje Czesław Cyrul, szef SLD we Wrocławiu. - Ż. nie był naszym kandydatem na prezydenta miasta, a jedynie jednym z kilku kandydatów na kandydata.
- Sprawa wyszła na jaw po tym, jak policjanci wydziału do walki z korupcją dolnośląskiej komendy wojewódzkiej, w wyniku prowadzonych czynności zebrali materiał dowodowy, dokumentujący zaistnienie przestępstw. Zgromadzony dalej materiał pozwolił na wszczęcie w tej sprawie śledztwa - mówi Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. - Mężczyzna podejrzany jest m.in. o uzależnianie wykonania czynności służbowej od uzyskania przez niego korzyści osobistej, stosowanie gróźb w celu zmuszenia do określonego zachowania, czy też doprowadzanie pokrzywdzonych kobiet podstępem do obcowania płciowego - dodaje Petrykowski.
O profesora zapytaliśmy studentów, którzy mieli z nim zajęcia.
- Z profesorem Ż. miałam "Socjologię polityki". Widziałam, że profesor miał inny stosunek do dziewczyn niż chłopaków - przyznaje studentka V roku socjologii na Uniwersytecie Wrocławskim. - Nawet o tym rozmawialiśmy ze znajomymi i mówiliśmy, że to obleśne, ale żartowaliśmy, że profesor jest takim kawalerem-poszukującym. Nie słyszałam o jakichś poważnych przypadkach, ale było widać, że studentki są inaczej traktowane, szczególnie przy wystawianiu ocen było pełno małych wstawek, dziwnych spojrzeń - dodaje.
Studentka opowiada, że gdy kiedyś grupa miała się umówić z profesorem na odrabianie zajęć, to zasugerował, że osobą odpowiedzialną za kontakt z nim powinna być jakaś studentka, a nie student. - Mnie osobiście najbardziej denerwowało to, że profesor mocno wplatał w wykłady swoje przekonania polityczne, widać było w jego wypowiedziach to, że jest z opcji lewicowej i w pewnym sensie to raziło, jeżeli chodzi o sposób przekazywania nam wiedzy - twierdzi studentka V roku.
Piotr Ż. ma 39 lat. Jest profesorem w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego. W latach 2002-2006 był radnym Rady Miejskiej Wrocławia - pracował w komisji kultury i nauki oraz był wiceprzewodniczącym komisji współpracy z zagranicą. Od grudnia 2010 roku jest przewodniczącym Komisji Kultury, Nauki i Edukacji w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.
