PiS chce komisji ds. rosyjskich wpływów
W czwartek Prawo i Sprawiedliwość złożyło do Sejmu projekt ustawy o państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Organ ten będzie funkcjonował na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.
Co na to Polska 2050?
Hanna Gill-Piątek, przewodnicząca koła Polska 2050, przypomniała w rozmowie z i.pl, że ugrupowanie Szymona Hołowni podpisało się pod wnioskiem o komisję śledczą.
– Komisja śledcza jak najbardziej powinna powstać Sejmie. Nie rozumiem, dlaczego PiS chce komisji weryfikacyjnej, bo przecież sejmowa komisja śledcza ma bardzo konkretne uprawnienia – mówiła.
Zdaniem posłanki Polski 2050 komisja śledcza byłaby bardziej transparentna i wygodna.
Dopytywana, czy ugrupowanie Szymona Hołowni zagłosuje za ustawą PiS w tej sprawie, powiedziała, że „pomyłka polityka PiS, który powiedział, że komisja będzie badać przypadki do 2015 roku, była trochę freudowską pomyłką”.
– Niestety, kieruje nas to na takie podejrzenie, że będzie to bardziej młot na czarownice oraz próba nagonki politycznej, niż faktycznego szukania i rozliczania osób, które mogą być jakoś odpowiedzialne za niewłaściwe decyzje. Nie rozumiem, dlaczego PiS boi się komisji śledczej, w której i tak miałby większość. Chyba wszyscy bylibyśmy zadowoleni, gdybyśmy mieli pod parlamentarną kontrolą takie sprawy – dodała.
Jakie jest stanowisko Lewicy?
Krzysztof Gawkowski, przewodniczący koła Lewicy, powiedział zaś i.pl, że „Prawo i Sprawiedliwość doskonale zdaje sobie sprawę, że w Sejmie powinniśmy wyjaśnić wszystkie kwestie dotyczące tego, jakie były wpływy rosyjskie na polską politykę oraz gospodarkę, ale poprzez komisję śledczą”.
– Powoływanie jakiegokolwiek innego ciała, w tym komisji weryfikacyjnej rodzi uzasadnione pytania, jaki jest tego sens – mówił.
Zdaniem Krzysztofa Gawkowskiego mamy do czynienia z polityczną hucpą, polegającą na tym, że chce się gonić króliczka – ścigać Tuska, ścigać Pawlaka – a nie wyjaśnić sprawę.
– Lewica mówi „tak”, ale komisji weryfikacyjnej – nie. Wszystkie działania, które PiS podejmuje w tej sprawie, mają charakter polityczny i komunikacyjny, to znaczy mają zostać wykorzystywane w kampanii wyborczej – dodał.
Czy PSL poprze pomysł PiS?
Z kolei poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego – Koalicji Polskiej Krzysztof Paszyk, powiedział i.pl, że zdaniem PSL taka komisja weryfikacyjna będzie organem Prawa i Sprawiedliwości.
– My chcielibyśmy wyjaśniać sprawy związane z polityką energetyczną za pomocą ciała politycznego, które będzie oparte w prawie i w realiach konstytucji, czyli wolelibyśmy komisję śledczą – mówił.
Zdaniem Krzysztofa Paszyka, komisja śledcza zagwarantowałaby „po pierwsze – lepszą reprezentatywność w składzie wszystkich środowisk politycznych, a po drugie – powinna obejmować także lata 2005-2007, a więc czasy rządu Prawa i Sprawiedliwości”.
– Myślę, że większość moich koleżanek i kolegów w klubie, nie jest optymistami, jeśli chodzi o intencje powołania komisji weryfikacyjnej. Chyba chodzi o wprowadzenie do kampanii wyborczej takich tematów i odwrócenie uwagi od faktycznych winowajców sytuacji, która się w energetyce pojawiła. To także próba roztrząsania historycznych decyzji, które nie mają absolutnie nic wspólnego z decyzjami, które zapadać powinny w minionych kilku latach. To wszystko sprawia, że nie ma entuzjazmu w naszym klubie do tego typu rozwiązań – dodał.

lena