Przypomnijmy, w drugi dzień świąt mieszkańcy Łęczycy wezwali do parku policję, ponieważ uważali, że zwierzęta nie powinny przebywać na dworze podczas siarczystego mrozu. Było wówczas -13 stopni Celsjusza.
Prokuratura Rejonowa w Łęczycy wraz z miejscową policją prowadzi postępowanie, w sprawie o czyn polegający na znęcaniu się nad zwierzętami. To efekt zgłoszenia osoby, która 25 grudnia 2021r. stwierdziła, że jeden z królików umieszczonych w szopce zbudowanej na terenie parku miejskiego na Święta Bożego Narodzenie padł, co mogło być konsekwencją niewłaściwego zabezpieczenia przed warunkami atmosferycznymi. W szopce oprócz królików znajdowały się trzy owce. Wszystkie pozostałe zwierzęta przewieziono do pomieszczeń zapewniających im należytą ochronę. Postępowanie trwa, a wyciąganie wniosków możliwe będzie po skompletowaniu materiału dowodowego. Istotne znaczenie będą miały wyniki sekcji padłego królika, która przeprowadzona zostanie przez biegłego z zakresu weterynarii - powiedział Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Sierż. szt. Katarzyna Pietrzak z KPP w Łęczycy informuje, że 26 grudnia o godz. 23.10 do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, że w szopce bożonarodzeniowej wystawionej w Parku Miejskim w Łęczycy znajdują się trzy żywe owce. Osoba zgłaszająca uznała, że z uwagi na silny mróz, zwierzęta te powinny znajdować się w innych warunkach. Policjanci pojechali pod wskazany adres i ustalili, że szopka bożonarodzeniowa została zorganizowana przez Urząd Miasta Łęczycy, który wyznaczył osobę odpowiedzialną za opiekę nad zwierzętami. Na miejsce wezwano opiekuna zwierząt, który oświadczył, że były one karmione i pojone kilkukrotnie w ciągu dnia. Właściciel zwierząt zapewnił go, że takie warunki atmosferyczne nie są zagrożeniem dla zdrowia owiec. Po sugestii policjantów, opiekun przeniósł owce do pomieszczenia zamkniętego. W związku z tym zgłoszeniem w KPP w Łęczycy wszczęto postępowanie sprawdzające w kierunku ustalenia, czy doszło do naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt oraz osób za to odpowiedzialnych. W przypadku potwierdzenia złamania prawa, w zależności od kwalifikacji, sprawcy grozić może kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Akcja zabierania i przewożenie zwierząt do ciepłego pomieszczenia zakończyła się o godzinie 2 w nocy.
Co na to urząd miasta?
W szopce było 12 królików oraz trzy owce. Króliki kupiłem sam, a owce były wypożyczone od hodowcy z Solcy Wielkiej. Niestety, jeden królik zdechł, ponieważ był chory. Dwa razy dziennie zwierzęta były dokarmiane i miały dolewaną ciepłą wodę przez wyznaczonego pracownika Zieleni Miejskiej w Łęczycy. W szopce zamontowany był monitoring, więc zwierzęta były obserwowane. Sam hodowca był zachwycony ekspozycją i nie wnosił żadnych roszczeń. To są zwierzęta futerkowe, więc są przyzwyczajone do takich temperatur – mówi Paweł Kulesza, burmistrz Łęczycy.
Sprawę dla nas skomentował specjalista
Tego rodzaju szopki w miastach to temat kontrowersyjny. O ile owce dadzą sobie radę na mrozie, jeśli oczywiście mają się, gdzie schronić przed wiatrem i opadami, to z innymi zwierzętami jest już gorzej. Wszystkie zwierzęta, które w takich szopkach się znajdują, z reguły są przyzwyczajone do ciepła i powinny mieć możliwość schronienia. Zazwyczaj w takich szopkach są też za małe boksy, a przeżuwacze muszą chodzić. Problemem jest również to, że zwierzęta są przekarmiane i to zazwyczaj nieodpowiednim jedzeniem - powiedział nam Tomasz Jóźwik, wiceprezes łódzkiego zoo oraz lekarza weterynarii.
