Mieszkańcy spotkali się pod Kurią po raz drugi. Pierwsza manifestacja odbyła się w 3 listopada br. w proteście przeciwko tuszowaniu przypadków pedofilii wśród duchownych. Milczący protest – jak określali go wówczas uczestnicy - był reakcją na brak działań ze strony kościelnych hierarchów, mimo dysponowania przez Kurię konkretnymi zgłoszeniami.
„Od czasu poprzedniego spotkania nie wydarzyło się nic, co dałoby nam poczucie, że sytuacja się zmienia, rozpoczyna się dialog, a jakiekolwiek działania zostały podjęte" - napisali kilka dni temu w mediach społecznościowych organizatorzy protestu.
W niedzielę przed archikatedrą ponownie pojawiło się ok. 100 wiernych, którzy na transparentach prezentowali hasło: „ZaDOŚĆuczyńmy za KRZYWDy”.
- Czarę goryczy przelało oświadczenie Kurii, jakoby my wierni uważamy, że ostatnie programy na temat sytuacji w Kurii były systemowym atakiem na Kościół. Ja jestem wierną i nie uważam, by nazywanie zła złem było atakiem - mówiła Justyna Zorn, organizatorka protestu. - Chcemy wyrazić naszą solidarność z osobami pokrzywdzonymi oraz pokazać naszą obecnością, że czekamy na zadośćuczynienie ze strony Kurii, bo to byłby pierwszy krok do nawrócenia. Zadośćuczynienie wymaga przynajmniej spotkania i rozmowy z poszkodowanymi. Do tej pory nic takiego się nie stało.
Wprzypadku braku reakcji ze strony władz gdańskiego kościoła, organizatorzy protestu zapowiadają na połowę grudnia wyjazd do Warszawy pod siedzibę Nuncjatury Stolicy Apostolskiej.
- Nasz protest mógłby odbyć się w formie modlitwy połączonej z trwaniem w ciszy. Byłby to pierwszy protest wiernych przed, de facto, ambasadą Watykanu w naszym kraju - dodaje Justyna Zorn.
Najważniejsze wydarzenia ostatnich dni:
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
