Protesty w Izraelu
Protestujący zgromadzili się przed rezydencją premiera Izreala, Benjamina Netanjahu, nawołując do jego aresztowania. Do demonstracji doszło także w Tel Awiwie, gdzie tłum domagał się zdecydowanych działań rządu, które doprowadzą do uwolnienia porwanych.
– Oczekuję i żądam od mojego rządu nieszablonowego myślenia – powiedziała Hadas Kalderon, która przyznała, że wśród zakładników znajduje się pięcioro członków jej rodziny. – Znalazłam się w piekle. Każdego dnia budzę się i widzę kolejny dzień wojny. Wojny o życie moich dzieci – dodała.
Demonstracje przeszły także ulicami Jerozolimy, Haify, Beer Szewy i Ejlatu.
Żydzi domagają się dymisji Netanjahu
Benjamin Netanjahu nie po raz pierwszy jest krytykowany w swoim kraju. Jeszcze przed wojną w Strefie Gazy przez Izrael przetoczyły się demonstracje w związku z planami rządu ograniczenia władzy sądowniczej. Przeciwko tym zamiarom wypowiadał się również prezydent USA, Joe Biden.
W sobotnim sondażu przeprowadzonym dla izraelskiej telewizji Channel 13 76 proc. respondentów opowiedziało się za dymisją premiera, a 64 proc. uważa, że po wojnie powinny zostać przeprowadzone wybory.
Zakładnicy pod gruzami w Strefie Gazy
Tymczasem Hamas poinformował, że w wyniku izraelskich nalotów na Strefę Gazy zaginęło ponad 60 zakładników, a 23 zostało uwięzionych pod gruzami. „Wydaje się, że nigdy nie będziemy w stanie do nich dotrzeć” – napisał na Telegramie Abu Obeida, rzecznik Brygad Al-Kassam, zbrojnego skrzydła Hamasu.
Źródło: Al Jazeera, Deutsche Welle
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
