- Byliśmy szczęśliwą rodziną, dopóki nie wyjechał grać do Rosji. Przez pierwszy rok odwiedzałam go tam ze starszymi dziećmi. Pewnego dnia przyszedł do mnie z jakimś czasopismem i powiedział, czego chciałby spróbować w seksie. Były tam pokazane imprezy swingersów i tego typu rzeczy. Byłam przerażona i odmówiłam. Potem powiedział mi, że znalazł już sobie kogoś w Rosji - cytuje Muchovą "Plus7dni".
Simona podkreśliła, że pogodziła się już dawno z rozpadem rodziny, ale walczy o alimenty, których były legionista w ogóle jej nie płaci. - Nasz syn miał raka węzłów chłonnych. Myślałam, że może w takiej sytuacji mój mąż się obudzi, ale nie, było jeszcze gorzej. Powiedział, że nie potrzebuje rodziny ani znajomych. Potrzebował za to dwóch kobiet. Oszalał! - zakończyła Muchova. Była partnerka ekslegionisty dodała, że już po wniesieniu pozwu rozwodowego Jan Mucha regularnie ją straszył i szantażował. 38-latek miał jej grozić, że zabierze jej samochód i dach nad głową.
Sam Mucha póki co nie skomentował tych rewelacji.
