Spis treści
Mecz Djurgarden - Legia: zdjęcia kibiców
Legioniści pojawili się w Sztokholmie w około 1000-osobowej grupie. Część dotarła czarterem. Był to pierwszy legalny wyjazd od dawna, bezpośrednio po wygaśnięciu zakazu nałożonego przez UEFĘ.
W wyjazdowym gronie znalazł się m.in. Arkadiusz Wrzosek z federacji KSW. Wielu nałożyło na siebie mikołajkowe biało-czerwone czapki.
- Obawiano się rac ze strony kibiców Legii. Na razie pirotechniki użyli ultrasi Djurgarden - mówił na początku transmisji w Polsacie Sport 1 Bożydar Iwanow.
Z powodu długiej przerwy sędzia do pierwszej połowy doliczył 16 minut. Według legionisci.com Legia planuje zainterweniować w sprawie warunków gry po wznowieniu; być może z powodu ograniczonej widoczności błędnie zinterpretowano akcję, po której Marc Gual - wedle obozu Legii - trafił na 1:1 do siatki.

Djurgarden - Legia: Stadion jak hala
Krótko po godzinie 19 kibice Legii dotarli na stadion Tele2 Arena podświetlony w barwach Djurgarden. Dziś przyszło im wspierać drużynę w wyjątkowych warunkach. Obiekt przypomina bowiem bardziej halę; jest w całości zadaszony. Mało tego, temperatura sięga tam nawet 23 stopni Celsjusza - dzięki ogrzewaniu, szczelności i ponad 20 tys. widzów.
Dla fanów z Polski przeznaczony był sektor gości zlokalizowany na piętrze jednej z trybun za bramką. Oprawę na rozpoczęcie meczu przygotowali tylko gospodarze. Pojawiła się kartoniada i podwieszana sektorówka, a także wizerunek św. Mikołaja, który z wora rozdawał materiały pirotechniczne...
Z powodu ogromnego zadymienia sędzia w 5 minucie przerwał widowisko. - Trudno tu oddychać - przekonywał telewidzów Iwanow. Grę wznowiono dopiero około godziny 21:22, czyli po kwadransie.
Pierwsze dokonane transfery w Ekstraklasie, 1 i 2 lidze - li...