- Skontaktowała się ze mną dziennikarka TVP z zapytaniem, czy i kiedy może w sobotę przyjść, żeby zrealizować materiał o tym, m.in. jak księgarnia radzi sobie w tym czasie, o tym, jakie formy sprzedaży oferujemy, itp. - podaje Piotr Kikta, właściciel "Skrzynki na bajki".
Zdaje sobie sprawę z tego, że realizacja tego materiału poza informacją, jest dobra dla księgarni. Jeszcze zanim materiał wyemitowano Kikta zapowiedział, że wieczorem "w TVP Bydgoszcz będę gadał o tym, jak trudno być księgarzem, a szczególnie w czasie pandemii, ale jak fajnie w ogóle."
I dodał: "I jeszcze zrobiłem polityczny żarcik"
Żarcik się nie pojawił. Pokazano księgarnię, ale nie do końca tak, jak wygląda w rzeczywistości.
Materiał zrealizowany w "Skrzynce na bajki" rzeczywiście pokazywał trudy prowadzenia takiego biznesu w czasie pandemii, ale to, co zobaczyli telewidzowie różniło się od tego, co nagrali operatorzy.
Księgarz skomentował to zaraz po emisji: "Chciałem powiedzieć, że choć państwo z reżimówki byli bardzo mili, jeśli się przyjrzycie, zauważycie, że tęczowa flaga z KPH, którą mam zatknięta za plakat za ladą, została "zczarnobielona". Wszystko ma kolory, a tęcza nie."
Rzeczywiście. W kolorowym materiale, gdy w tle za właścicielem "Skrzynki" jest owa flaga, nie ma nic kolorowego. Jest tylko kwadracik z paskami w odcieniach szarości. pewno, gdyby nie właściciel księgarni, widzowie nie zauważyli, że komuś flaga przeszkadzała na tyle, by usunąć z niej kolory.
A co z żarcikiem, o którym wspomniał przed emisją Kikta? - Chodziło o to, że do kartonu pakowałem książki o tytułach, które mogą budzić skojarzenia z sytuacja polityczną: "Co to właściwie jest demokracja", "Mały manipulator", albo z ostatnimi decyzjami rządu, czyli książka pt." "Pusty las". Ale ten fragment został niestety obcięty i widać tylko "Demokrację".
Wiadomość o tej manipulacji obrazem błyskawicznie ruszyła w przestworza internetu wywołując czasem łagodne, czasem ostre, a czasem bardzo brutalne komentarze.
Burza zrobiła się tak ogromna, że... - "Zdecydowałem się usunąć post z linkiem do "Zbliżeń" TVP 3 Bydgoszcz, w którym pojawił się felieton o Skrzynce." - już następnego dnia poinformował Kikta.
Dlaczego? Nie dlatego, że zmanipulowano materiał, ponieważ...- Nie godzę się i nigdy nie zgodzę na cenzurę i zmienianie rzeczywistości w imię czyichś wyobrażeń - wyraźnie zaznacza Piotr Kikta. - Ale w tej sytuacji nie chcę po prostu, aby szkodę poniosła niewinna osoba, jaką bez wątpienia jest autorka materiału. Nie jest winna sytuacji, a wykazała się jedynie dobrą wolą i chęcią pomocy. Jest mi żal, że doszło do takiej sytuacji, a przecież nie o to w tym chodziło.
I puentuje na fanpage'u księgarni: "Jeśli książki mają uczyć empatii, to tym razem akurat mnie jej zabrakło, za co przepraszam!"
TVP odniosła się do sprawy w oświadczeniu: "W niektórych mediach pojawiły się informacje, że TVP w Bydgoszczy stosuje cenzurę. Są one absurdalne i niezgodne ze stanem faktycznym.
W wyemitowanym w „Zbliżeniach” z soboty 4 kwietnia materiale rzeczywiście pojawiła się „odbarwiona” tęczowa flaga. Wbrew złośliwym insynuacjom niektórych mediów ingerencja w obraz nie była jednak celowym zabiegiem wynikającym z realizacji czyjegokolwiek polecenia, a jedynie błędem produkcyjnym popełnionym bez wiedzy i zgody autorki materiału, wydawcy serwisu, a tym bardziej kierownictwa redakcji czy dyrekcji Oddziału. Osoba winna całego zamieszania została upomniana.
Wobec powyższego jakiekolwiek stwierdzenia stawiające sprawę w innym świetle odbierane być mogą jako nie mające potwierdzenia w faktach insynuacje i nadinterpretacje."
