Sandecja Nowy Sącz - Śląsk Wrocław 2:2 (rzuty karne 1:3)
Cała sytuacja miała miejsce podczas serii rzutów karnych. Maissa Fall, czyli czarnoskóry zawodnik Sandecji nie wykorzystał jedenastki - trafił w słupek. Kibice Śląska, którzy byli za bramką mieli kierować pod jego adresem rasistowskie okrzyki. Dawid Szufryn namówił resztę drużyny do opuszczenia boiska.
Piłkarze Śląska, ale przede wszystkim arbiter główny nie wiedzieli co w tej sytuacji zrobić. Ostatecznie wspólnie z delegatem PZPN podjęto decyzję o przerwaniu spotkania. Mecz zostanie prawdopodobnie rozliczony jako walkower.
Przebieg meczu
Pierwsza bramka padła w 23. minucie. John Yeboah pognał z piłką prawą stroną i podał w pole karne do stojącego tyłem do bramki Michała Rzuchowskiego. Ten odegrał piętką, a Niemiec najpierw objechał Matusa Putnocky'ego, a potem wjechał z piłką do bramki Sandecji!
Na drugiego gola czekaliśmy do 64. minuty. Maissa Fall odegrał piętką w pole karne do Damiana Chmiela, którego strzał obił lewy słupek. Piłka turlała się po linii bramkowej, aż w końcu do siatki skierował ją Łukasz Kosakiewicz!
W samej końcówce dogrywki mieliśmy rzut karny dla Śląska - do jedenastki podszedł Quintana i pewnie ją wykorzystał.
Rzutem na taśmę pierwszoligowiec doprowadził do rzutów karnych! Po dalekim wybiciu i przebitce piłkę przejął Łukasz Kosakiewicz. "Zabrał się" z piłką w pole karne, po czym skierował ją do siatki między nogami wychodzącego z bramki Rafała Leszczyńskiego.
W serii rzutów karnych Sandecja nie miała szczęścia - pierwszego karnego zmarnował Kosakiewicz. Dla Śląska strzelił Łyszczarz. Kolejna jedenastka gospodarzy wykonywana była przez Pitera-Bućko - tym razem pewny strzał. Drugi karny gości należał do Petra Schwarza - pomocnik trafił przy prawym słupku. Jak się okazało, ostatnią jedenastką był strzał Maissy Falla. Po bardzo przykrym incydencie rasistowskim, piłkarze Sandecji opuścili plac gry.
Atrakcyjność meczu: 6/10
Zawodnik meczu: Dawid Szufryn
FORTUNA PUCHAR POLSKI w GOL24
