Polscy skoczkowie zajęli trzecie miejsce podczas konkursu drużynowego na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince. Apetyty były znacznie większe, bo Polacy prowadzili po pierwszej serii z przewagą 11,1 pkt. nad Austriakami i 28,7 pkt. nad Słoweńcami.
Tymczasem już słabszy skok Piotra Żyły w drugiej serii sygnalizował, że z obroną pozycji lidera może być krucho - Żyła uzyskał 117 metrów. Jakub Wolny lądował raptem dwa metry dalej i stało się jasne, że na Kamilu Stochu i Dawidzie Kubackim będzie spoczywał ciężar utrzymania drużyny na podium. Stoch uzyskał 118 metrów, a Kubacki 120,5 m co pozwoliło biało-czerwonym zająć trzecie miejsce.
Taki regres polskich skoczków wykorzystali Austriacy, którzy prezentowali równą formę - Philipp Aschenwald uzyskał 133 m, Daniel Huber 134 m, Jan Hoerl 114 m, a Stefan Kraft 125 m. Drugie miejsce zajęli Norwegowie, którzy do Austriaków tracili 22,5 pkt., a nad Polakami mieli 4,2 pkt przewagi.
- Wszyscy dziś daliśmy z siebie wszytko, walczyliśmy do końca, a to pozwoliło nam to zająć trzecie miejsce - powiedział na konferencji Jakub Wolny. - Nie jest to szczyt naszych marzeń, ale podium to zawsze podium - ocenił. Stwierdził, że Polacy bardziej wygrali trzecie miejsce, niż przegrali pierwsze.
- To były świetne zawody dla nas, dla całej drużyny, bo wszyscy oddaliśmy bardzo dobre skoki, to dla nas świetne początek zawodów - przyznał Daniel Huber.
W niedzielę konkurs indywidualny. Początek o 11.30.
Nie przegapcie
Zobaczcie koniecznie
