Górnik był zdecydowanym faworytem meczu z Zagłębiem. Podbudowani rozgromieniem ŁKS-u zabrzanie na murawę w Sosnowcu wyszli jednak w dość zaskakującym zestawieniu, co otwierało przed gospodarzami, obciążonymi trzema domowymi porażkami z rzędu, pewną szansę.
Po nieco ponad 20 minutach sosnowiczanie z niej skorzystali. Kamil Biliński przy bocznej linii pola karnego ośmieszył Kryspina Szcześniaka, po drośrodkowaniu powstał kocioł w polu karnym i Dawid Ryndak z bliska wkopał piłkę do niemal pustej bramki.
Górnik sprawiał wrażenie zaskoczonego, ale szybko stanął przed szansą odrobienia straty. W 31 minucie Robert Dadok po olbrzymim błędzie kropnął jednak prosto w Grega Sorcana. Sześć minut później był już remis. Decydująca okazała się szybkość Adriana Kapralika, który na grząskiej murawie nie dał się dogonić i w sytuacji sam na sam strzelił na "długi" słupek. Stało się to w momencie, gdy kibice Zagłębia palili flagę zaprzyjaźnionego z Górnikiem ROW-u Rybnik.
Goście tuż przed przerwą stanęli przed okazją wyjścia na prowadzenie. VAR wychwycił, że wzięty w kleszcze Dadok został uderzony w polu karnym, więc Sebastian Jarzębak podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Filipe Nascimento i... trafił w słupek po lewej ręce bramkarza.
Piłka do siatki Zagłębia wpadła w 70 minucie. Dośrodkował Kapralik, a Sebastian Musiolik uibiegł Oleksija Bykowa i bramkarza gospodarzy. Radość zabrzan była jednak przedwczesna - do akcji znów wszedł VAR i wynik został cofnięty do stanu 1:1. Szczęścia zabrakło też Zagłębiu - w 86 minucie po rzucie rożnym Sebastian Bonecki z 12 metrów huknął prosto w poprzeczkę nad głową Michała Szromnika. Mecz zdecydowanie mógł się podobać i niósł ze sobą coraz większy ładunek emocji.
Dogrywka stała się koniecznością. W niej błyskawicznie dwie żółte kartki za przekraczające dozwolone ramy zatrzymanie kontrataków zobaczyli Kapralik i Boris Sekulić, a na boisku wciąż mocne tempo gry na grząskiej i zniszczonej murawie wskazywało na chęć fizycznego wyniszczenia przeciwnika.
Wszystko rozstrzygnęło się tuż przed końcem pierwszej części. Marcel Ziemann zaliczył samobójczą asystę wystawiając piłkę Pawłowi Olkowskiemu, który po rykoszecie od Mateusza Machały - jak się okazało kwadrans później - dał Górnikowi awans do 1/8. Olkowski powinien zresztą zamknąć sprawę definitywnie, ale w 108 minucie nie trafił w bramkę.
Ostatnim akcentem walki była kontuzja Daniego Pacheco, który został odprowadzony do szatni z urazem barku. Warto na koniec dodać, że arbiter pokazał w tym spotkaniu jedenaście żółtych kartek.
1/16 Fortuna Pucharu Polski
Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze po dogrywce 1:2 (1:1, 1:1)
1:0 Dawid Ryndak (23), 1:1 Adrian Kapralik (37), 1:2 Paweł Olkowski (105)
Zagłębie Sorcan - Bykow, Machała, Jończy - Ziemann,, Bonecki, Karwot, Ryndak (116. Wrzesiński) - Zielonka (68. Bębenek), Valencia (68. Klupś, 113. Troć) - Biliński (68. Fabry). Trener: Artur Derbin.
Górnik Szromnik - Siplak, Szcześniak, Triantafyllopoulos, Barczak (72. Lukoszek) - Kapralik, Nascimento (46. Olkowski), Czyż - Ennali (46. Pacheco, 117. Rasak), Dadok (72. Sekulić) - Musiolik. Trener: Jan Urban.
Żółte kartki Ryndak, Bębenek, Bykow, Fabry - Triantafyllopoulos, Barczak, Kapralik, Sekulić, Pacheco, Lukoszek, Musiolik
Sędziował Sebastian Jarzębak (Piekary)
Widzów 7.352
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
- Fani Ruchu Chorzów po raz ostatni dopingowali Niebieskich w Gliwicach ZDJĘCIA KIBICÓW
- Kaczmarek i Nowicki ze Złotymi Kolcami. Gala odbyła się na Stadionie Śląskim ZDJĘCIA
- Memoriał Nabrdalika w Sosnowcu. 250 biegaczy rywalizowało w Maczkach ZDJĘCIA
- Pierwsza porażka sosnowiczan na nowym lodowisku. Nowy trener odmienił tyszan ZDJĘCIA
Bądź na bieżąco i obserwuj
