Puma w Pszczynie niedaleko DK1
Zgłoszenie o dużym, drapieżnym kocie wpłynęło do pszczyńskiej policji w niedzielę rano. Jak informuje Karolina Błaszczyk, rzeczniczka pszczyńskiej policji, jeden z mieszkańców miał zobaczyć pumę. Jego zdaniem drapieżnik przemieszczał się w pobliżu lasu przy DK1 w Piasku k. Pszczyny.
Na miejsce został wysłany patrol policji, straży miejskiej oraz nadleśnictwa. Jednak poza zgłaszającym nikt więcej zwierzęcia nie widział. Jak dodaje Błaszczyk, na policję nie wpłynęło też żadne zawiadomienie, że puma w Pszczynie uciekła np. z któregoś z ogrodów zoologicznych w Polsce lub w Czechach, ani też np. z prywatnej hodowli.
Zobaczcie koniecznie
Niemniej jednak Urząd Miasta w Pszczynie zaleca ostrożność podczas spacerów po lesie i zgłaszanie w straży miejskiej wszelkich podejrzeń.
W związku z podejrzeniem, że na terenie gminy Pszczyna widziano zwierzę przypominające pumę, prosimy mieszkańców, aby zachowali ostrożność i do czasu wyjaśnienia sprawy nie udawali się do lasu i na otwarte przestrzenie.
Trzeba zaznaczyć, że puma to zwierzę niebezpieczne, które jest w stanie osiągać ogromne prędkości. Więc może się szybko przemieścić również do okolicznych miejscowości.
Póki co jednak nie ma potwierdzenia, że w ogóle takie zwierzę faktycznie buszuje po okolicy. Czeskie media pod koniec czerwca informowały jednak, że mieszkańcy widzieli pumę w pobliżu gminy Żeliv około 250 km od polskiej granicy. Trafiono też na ślady drapieżnika.
Warto też dodać, że tego typu przypadki, kiedy egzotyczne zwierzę ucieka z hodowli się zdarzają. Choć rzadko chodzi o takiego drapieżnika.
Czytaj więcej:
Puma w Pszczynie? To raczej mało prawdopodobne - tak twierdzi wieloletni właściciel takiego dzikiego kota
Puma w Pszczynie, lama w Bieruniu, kangur w Lędzinach
Przypomnijmy, że wiosną w sąsiednim Bieruniu z zagrody uciekła lama, zwierzę było nieuchwytne przez kilka tygodni. W końcu udało się je złapać i przetransportować do nowej zagrody. Z kolei w 2015 roku w Lędzinach zbiegł kangur. Poszukiwania trwały kilka godzin. Zwierzę złapano w sieć dopiero późnym wieczorem i zwrócono właścicielowi.
Przed 10. laty z nielegalnej hodowli w Czechach natomiast uciekły właśnie pumy. Zwierzęta zawędrowały aż na Śląsk. Sytuacja miała miejsce w 2009 roku i nie skończyła się dobrze dla zwierząt. Pumy ostatecznie zostały odstrzelone przez myśliwych.
Zobacz również
