Podczas ceremonii składania listów uwierzytelniających na Kremlu prezydent Rosji stał ponad 20 metrów od dyplomatów, którzy przedkładali dokumenty. Jego urzędnicy mówili o „względach sanitarnych", jednak odbiór gości był taki, że zostali po prostu zlekceważeni.
Gałązka oliwna Putina
Wśród zaproszonych był nowy brytyjski ambasador w Moskwie Nigel Casey. W swoim przemówieniu Putin zdawał się wyciągać w stronę Londynu "gałązkę oliwną": wzywał do „zmian na lepsze” w stosunkach między Moskwą a Londynem, choć wydźwiękowi przemówienia przeczyła jego postawa.
Putin wygłosił mowę na tle ogromnych złotych drzwi ozdobionych rosyjskimi flagami, stojąc na drugim końcu wielkiej sali i nie witając się z nikim.
Prezydent Rosji powiedział:
- Niestety, ze względów sanitarnych nie możemy więcej rozmawiać i spotykać się towarzysko - oświadczył Putin.
Wyraził przy tym nadzieję, że nadejdą lepsze czasy, nie tylko w polityce. W swoim przemówieniu Putin nawiązał do 80. rocznicy konferencji w Teheranie, podczas której spotkali się przywódcy ZSRR, USA i Wielkiej Brytanii.
Putin powiedział, że to spotkanie „położyło podwaliny pod nowoczesny system stosunków międzynarodowych”, po czym zaczął ubolewać nad obecnymi relacjami między Moskwą a Londynem.
Przed laty był serdeczniejszy
W porównaniu z zachowaniem Putina sprzed lat widoczny był wyraźny kontrast. Niegdyś wdawał się w pogawędki z zagranicznymi dyplomatami. Jego postawa zmieniła się diametralnie po wybuchu wojny na Ukrainie.
Źródło: Evening Standard
jg
