W poniedziałek w Tok FM nie pojawiła się już audycja Piotra Najsztuba. Okazało się, że program wyemitowany tydzień temu był ostatnim z cyklu "Prawda nas zaboli". Prowadzący twierdzi, że został po audycji 29 sierpnia wezwany na rozmowę z redaktor naczelną Tok FM Kamilą Ceran i jednym z jej zastępców Piotrem Zorciem. Usłyszał wówczas krytykę w związku z wypowiedzianym trzy miesiące temu zdaniem.
- Najpierw usłyszałem, że mam zrobić jeszcze dwa, trzy programy, bo wyszło z badań, że spada mi słuchalność. Zapytałem, czy mogę zobaczyć te badania. Dowiedziałem się, że nie. Zaproponowali mi 12-minutowy felieton, czyli coś, nad czym będą mieli pełną kontrolę - opisywał sytuację dziennikarz.
Najsztub nawoływał do przemocy?
- Usłyszałem też od Kamili Ceran, że nawoływałem do przemocy fizycznej, mówiąc o Tusku. Nie mogłem wyjść z podziwu, że szefowa Tok FM powtarza narrację TVP Kurskiego, Karnowskich i Sakiewicza ze śmiertelnie poważną miną. Dla mnie jest to ewidentny przykład oportunizmu - dodawał.
Trzy miesiące temu, w swoim programie, Piotr Najsztub stwierdził, że nie zdziwiłby się, "gdyby na przykład Donald Tusk podszedł do Morawieckiego i dał mu w pysk, po prostu, tak po ludzku, co się Morawieckiemu należy za nieustanne kłamstwa i szczucie". Sprawę nagłośniła niedawno m.in. Telewizja Polska.
Agora mówi o zmianach w ramówce
W rozmowie z serwisem Press.pl, Agata Staniszewska, rzeczniczka Agory (współwłaściciela Tok FM), stwierdziła, że wszelkie zmiany związane są z wprowadzeniem nowej, jesiennej ramówki.
- W związku z planowanymi zmianami redakcja zaproponowała Piotrowi Najsztubowi prowadzenie nowego programu antenowego w formie felietonu, jednak nie przyjął on tej propozycji - stwierdziła. - Z tego względu stacja zakończyła współpracę z Piotrem Najsztubem. Na decyzję tę nie wpłynęły inne kwestie, w tym publikacje TVP - zaznaczyła.
lena
