Rafał Janas, asystent w Lechu Poznań: Dawid Kownacki to niesamowity wojownik i każdy chciałby mieć go w zespole. Szukaliśmy kogoś takiego

Piotr Łuczak
Piotr Łuczak
Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
Wideo
od 16 lat
Lech Poznań w niedzielę od meczu z Cracovią (g. 17.30, Canal+ Premium) rozpoczyna najważniejszą rundę od wielu lat, a wszyscy kibice liczą, że zakończy się ona podwójną koroną. Z tej okazji przed startem wiosennych zmagań na ligowych boiskach porozmawialiśmy z Rafałem Janasem - najbliższym asystentem Macieja Skorży. Z trenerem rozmawialiśmy o przedsezonowych przygotowaniach, transferach Kristoffera Velde oraz Dawida Kownackiego i pierwszym starciu w 2022 roku.

Nie było łatwo umówić się z panem na rozmowę, praca wre?
Rzeczywiście dużo się dzieje. W ubiegłym tygodniu skończyliśmy okres przygotowawczy, a teraz przygotowujemy się do meczu z Cracovią - w takim typowym mikrocyklu startowym i tradycyjnymi treningami. Głównie skupiamy się już na taktyce pod najbliższego rywala, a tej pracy w dzisiejszej piłce jest bardzo dużo, bo trzeba przygotować trening, a później go przeanalizować. Graliśmy też w ostatnim czasie sporo meczów sparingowych i chcemy wyciągnąć z nich wnioski. Poza tym są też bieżące sprawy, jak analiza motoryczna. Cały czas coś się dzieje, ale taki jest zawód trenera. Ta praca jest trudna, ale piękna i za to trenerzy ją kochają.

Czytaj też: Tadeusz Jaros: Całe życie czułem się skautem, ale serce czasami krwawi, jak widzę, kogo nie udało się tu ściągnąć

Jak pan ocenia cały okres przygotowawczy? Jak piłkarze są przygotowani do walki o kolejne ligowe punkty?
To, jak jesteśmy przygotowani, zweryfikuje życie. Mam na myśli oczywiście najbliższy mecz przeciwko Cracovii, którym rozpoczniemy rundę rewanżową, chociaż dwa „wiosenne” spotkania rozegraliśmy już w grudniu. Starcie z „Pasami” jednak jest po 50 dniach przerwy. Jesteśmy zadowoleni z przygotowań, nie ma co narzekać. Mieliśmy drobne urazy, kilku zawodników nie przepracowało tego czasu tak, jak byśmy chcieli, ale takie rzeczy zawsze się zdarzają. Nie pamiętam okresu przygotowawczego, w którym wszystko szłoby jak po maśle i żeby nie było żadnych urazów czy niespodzianek. To jest wliczone, a my musimy po prostu odpowiednio reagować. Myślę, że jesteśmy zadowoleni z pracy, jaką wykonaliśmy w tym czasie, szczególnie na obozie w tureckim Belek. Sparingi również były obiecujące. Zagraliśmy łącznie sześć meczów, w czterech z nich strzeliliśmy każdemu rywalowi po cztery gole. Bardzo dobry mecz rozegraliśmy przeciwko Hertcie w Berlinie. Podsumowując - jest dobrze, ale dmuchamy na zimne. Weryfikacja przyjdzie w niedzielę i wtedy się okaże, jak te przygotowania wyglądały. Jeśli będziemy grać dobrze i zwyciężymy w tym meczu, to możemy powiedzieć, że wszystko zostało optymalnie wykonane.

Piłkarze czują zmęczenie po tych przygotowaniach? Czy rzeczywiście Filip Marchwiński w trakcie tego okresu przygotowawczego narodził się na nowo?
Ten czas się tym charakteryzuje, że rzeczywiście ciężej się trenuje, ale nie jest to oczywiście ładowanie akumulatorów na całą rundę, bo takie coś nie istnieje i nie sposób to zrobić w kilka tygodni, żeby przygotować się na całe półrocze. Niemniej jednak ta praca jest cięższa i faktycznie zawodnicy w pewnym momencie - po tygodniu, 10 dniach tego okresu - mają prawo być zmęczeni, ale to wszystko jest pod naszą kontrolą. To jest zawsze analizowane i staramy się tej śruby nigdy nie „przekręcić”. Co do drugiego pytania to tak, myślę, że Filip Marchwiński jest wygranym tego okresu przygotowawczego, świetnie zaprezentował się w meczach sparingowych, strzelił trzy bramki i bardzo dobrze prezentował się w tych meczach. Solidnie trenował, także wszystko wskazuje na to, że jest bliski pierwszego składu albo się w nim znajdzie. Miejmy nadzieję, że jego talent nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Filip od kilku lat jest już uznanym młodzieżowcem w naszej lidze, natomiast de facto nie potrafił do tej pory potwierdzić swojej wartości i oby ta wiosna pokazała, że jest świetnym piłkarzem i zagości na dłużej w pierwszej jedenastce "Kolejorza".

Zobacz też: Ranking frekwencji w PKO Ekstraklasie: Lech Poznań odstawił konkurencję. Na podium też Wisła Kraków i Legia Warszawa

Czy odczuwa Pan zmianę nastawienia kibiców do drużyny? Jeszcze kilka miesięcy temu, był bojkot, narzekania na brak transferów i słabe wyniki. Dziś to Lech jest na pierwszy miejscu w tabeli i nadzieja kibiców na tytuł jest ogromna.
Kiedy poznańska publiczność jest na 100 procent z zawodnikami, kiedy dopinguje na 100 procent, to jest nieoceniona. To jest 12, 13 piłkarz w drużynie. Dodaje skrzydeł zawodnikom i bez dwóch zdań mogę powiedzieć, że kiedy był bojkot, to mecze odbywały się przy garstce kibiców. Bez dopingu wyglądało to… nijak. Nasza publiczność jest wspaniała i czujemy jej wsparcie i zawsze, kiedy ten doping przy Bułgarskiej jest na sto procent, to z pewnością piłkarzom gra się lepiej i oby tak było dalej. Wiemy, że wyniki i transfery załagodziły tę sytuację. Nie chodzi o to, żeby pojawiały się jakieś niesnaski, konflikty w klubie, bo myślę, że każdy ciągnie ten wózek w tę samą stronę - zarówno działacze, kibice, piłkarze i sztab szkoleniowy. Obyśmy tym wspólnym wysiłkiem, jeśli każdy da z siebie maksimum, doczekali się upragnionego tytułu.

Wspomniał pan o transferach. Najpierw chciałem zapytać o Kristoffera Velde. Jaki to jest piłkarz? Jak on prezentuje się w treningach i jak wyglądał w meczach kontrolnych?
Kristoffer jest obecnie w okresie adaptacji. Wchodzi dopiero w nasz zespół, poznaje niuanse taktyczne, przyswaja sobie jakiej gry wymagamy od niego w ofensywie i defensywie. Jest piłkarzem bardzo obiecującym, profesjonalistą pełną gębą. Pierwszym, który chce po treningu dodatkowo pracować, zostawać i się rozwijać. To zawodnik, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i na pewno transfer do Polski to jest przystanek w jego karierze. Z pewnością chciałby pójść jeszcze dalej i pokazać, że stać go na grę w większych ligach niż nasza. Po sparingach trudno jednoznacznie go ocenić. Liga pokaże i czekamy na pierwsze mecze. Zobaczymy, czy z Cracovią wystąpi od pierwszej minuty. Liczymy na niego i jeśli nie pokaże od razu pełnego kunsztu w pierwszym czy drugim spotkaniu, to mamy nadzieję, że odnajdzie się w ekstraklasie. Zobaczy, o co w niej chodzi. To nie jest łatwa liga, bo jest bardzo fizyczna, natomiast myślę, że jego umiejętności są na tyle duże, że powinien je pokazać na wiosnę, bo naprawdę takowe posiada.

Czytaj też: Dawid Kownacki oficjalnie w Lechu Poznań! Wychowanek Kolejorza wraca do domu

Przejdźmy do najnowszego wzmocnienia. Dawid Kownacki wraca po 4,5 roku do Poznania. Jak sztab odebrał tren transfer czy trener Skorża walczył o Dawida? Przecież wspólnie zdobywali ostatniego "majstra" dla Lecha.
Tak. "Kownaś" jest starym dobrym znajomym Maćka Skorży i razem pamiętają ten mistrzowski sezon. Natomiast Dawid też jest moim dobrym znajomym, ponieważ miałem okazję prowadzić go w kadrze U-19. Wspominam go wspaniale. To jest super zawodnik, którego chyba każdy trener chciałby mieć w zespole. Niesamowity wojownik. W każdej grze – nawet na treningu - chce zwyciężyć, zdobyć jak najwięcej bramek. Ma taki instynkt strzelecki i swoje zachowanie, które nie pozwala trenować na 80 czy 90 procent. Wszystko wykonuje na maksa. Szukaliśmy też takiego napastnika, który w tej przedniej formacji może grać na kilku pozycjach i on świetnie się wkomponowuje w nasze wyobrażenia. Potrafi zagrać i w ataku, ale świetnie też wywiązuje się z roli skrzydłowego. Wiem, że na dziesiątce też sobie poradzi, także jest to nieoceniony dla nas zawodnik. Mamy nadzieję, że szybko wróci do tej starej, dobrej szatni Lecha i pomoże w walce o najwyższe trofea w tej rundzie. W pierwszej kolejności jest brany pod uwagę jako numer dziewięć, ale niewykluczone, że zdarzą się mecze, w których będziemy grać w przedniej formacji z Dawidem i Mikaelem. Natomiast tak, jak wspomniałem - jeśli nie będziemy go widzieć w jakimś meczu na pozycji środkowego napastnika, to zagra gdzie indziej - na lewym bądź prawym skrzydle, czy na dziesiątce. Szukaliśmy właśnie takiego piłkarza, który może rozwiązać nam problem na kilku pozycjach i Dawid w stu procentach nam pasuje.

Czy w związku z ostatnimi transferami, można spodziewać się bólu głowy w sztabie szkoleniowym?
Oby! Nie ma nic lepszego niż ból głowy w tę stronę, niż odwrotnie. Na przykład w meczu z Radomiakiem, kiedy mieliśmy problemy z defensywą i musieliśmy szukać różnych rozwiązań. Zawsze lepiej, kiedy ten ból głowy jest w drugą stronę - jest wielu zawodników i można z nich wybierać. Natomiast pamiętajmy, że runda wiosenna jest zgoła inna niż jesienna - są pauzy za kartki i kontuzje. Na szczęście w poprzedniej rundzie obyliśmy się bez poważnych urazów. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo. Szczęście nam sprzyjało, ale to też dobra praca naszych trenerów od przygotowania fizycznego, którzy dobrze przygotowali zespół mięśniowo. Musimy jednak być gotowi na to, że kogoś zabraknie - czy to przez kontuzje, kartki, czy sprawy covidowe. Widzimy, co się dzieje w Polsce i na świecie. Także w sporcie ten Covid jest wszechobecny. Ten wybór zawodników na ten moment jest duży, ale w pewnych spotkaniach może się okazać, że nie będziemy mieli aż takiego pola manewru, bo zdarzą się te czynniki, o których wcześniej wspomniałem.

Czytaj też: Czesław Michniewicz: "Lech Poznań jest na dzisiaj gotowy na grę w europejskich pucharach"

Na koniec jeszcze pytanie o najbliższego rywala. Cracovię macie rozpracowaną, będą trzy punkty?
Tego obiecać nie mogę, bo to jest sport i wszystko się może zdarzyć, natomiast jesteśmy dobrze przygotowani do tej rundy. Cracovię mamy rozpracowaną, obserwowaliśmy ich w Turcji, ale oni też nas oglądali, także tutaj żadnych tajemnic nie będzie. Niech lepszy zwycięży, a wierzę, że w tym momencie, my jesteśmy tym lepszym zespołem i mam nadzieję, że w niedzielę wieczorem te trzy punkty zostaną dopisane na nasze konto.

Dawid Kownacki we wtorek po godz. 14 wylądował na lotnisku Ławica w Poznaniu. Tego samego dnia oraz w środę rano 25-letni piłkarz przechodził testy medyczne przed wypożyczeniem do Lecha Poznań. Zobacz zdjęcia i wideo z przylotu wychowanka Kolejorza do stolicy Wielkopolski. Zobacz zdjęcia i wideo z przylotu wychowanka Kolejorza do stolicy Wielkopolski ---->Czytaj więcej o Dawidzie Kownackim w Lechu Poznań

Dawid Kownacki wylądował na lotnisku w Poznaniu. Piłkarz roz...

Dawid Kownacki nie jest pierwszym piłkarzem, który przychodzi lub wraca do Lecha Poznań z 1. lub 2. Bundesligi, a warto dodać, że w przeszłości takie transfery zwykle wzmacniały Kolejorza. Z małymi wyjątkami. Lecz "Kownaś" ma nie tylko szansę odbudować swoją formę, ale też dołożyć swoją cegiełkę w walce o swój drugi w karierze tytuł mistrza Polski. Czekając na pierwszy mecz 24-letniego wychowanka ponownie w barwach Lecha Poznań, przypomnimy inne powroty i transfery Kolejorza z Niemiec.Zobacz tych piłkarzy --->

Dawid Kownacki nie jest pierwszym piłkarzem, który wrócił z ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl