Majka wystartuje najpierw w dwóch "jednodniówkach". Pierwszy raz zobaczymy go na trasie już w piątek podczas Trofeo Lloseta – Andratx, natomiast dzień później powalczy o zwycięstwo w Trofeo Serra de Tramuntana. Przed wylotem do Hiszpanii porozmawialiśmy z kolarzem z Zegartowic o minionym oraz czekającym go sezonie.
Jak wspomina pan ubiegły rok?
Sezon muszę ocenić na plus – dwa wielkie toury skończyłem wysoko. To był jeden z celów drużyny. Może zabrakło wygrania choćby jednego z etapów, ale na wszystkich wyścigach nie wychodziłem z pierwszej „10”.
Oprócz wspomnianego Giro i Vuelty a Espana, w których plasował się pan na 6. miejscu w klasyfikacji generalnej, były też udane Tour of the Alps – również 6. miejsce, Vuelta Catalunya – 7. i Tour de Pologne, skończony z 9. lokatą. Kibice widzą pana zawsze na najwyższych pozycjach, ale dwa szóste miejsce w wielkich wyścigach mają swoja wymowę.
Też tak uważam. Ludzie chcieliby, bym zawsze wygrywał, ale skończyć dwa wielkie toury na tak dobrych miejscach, to niewielu zawodnikom się udało. Oceniam więc moje starty pozytywnie.
Czeka pan z niecierpliwością na jakieś zwycięstwo, jest pan tym trochę zdenerwowany?
Celem na 2020 rok będzie to, aby wysoko skończyć Giro, poprawić moją najlepszą 5. lokatę. Chciałbym wygrać przynajmniej jeden z etapów, wtedy miałbym skompletowane zwycięstwa we wszystkich wielkich tourach.
Właśnie Giro będzie najważniejszym startem w tym roku, czy jednak igrzyska olimpijskie?
Najlepiej będę chciał się przygotować na wyścig we Włoszech. To mój plan na sezon, ale zdecydowaliśmy też z drużyną, że ważne będą dla mnie też igrzyska olimpijskie. Jest jeszcze Vuelta. Jestem już doświadczonym zawodnikiem, wiem jak się przygotować do danego startu. Trasa na igrzyskach będzie ciężka, z pewnością na następnych już taka nie będzie. Muszę się więc dobrze przygotować. Można więc powiedzieć, że Giro i Tokio to dwa moje główne cele. Trochę czasu spędzę podczas wysokogórskich obozów, mam krótki czas na przygotowania więc będę go musiał maksymalnie wykorzystać.
Zna pan trasę w Tokio?
Wiem, że jest ciężka. Maciek Bodnar przedstawił mi ją. Będę na miejscu ponad dwa tygodnie przed startem, by jak najlepiej się przygotować i dobrze przejść aklimatyzację. Wystartuję w Tour de Pologne, a potem polecę do Japonii.
Wraca pan do sprawdzonego kalendarza startów – Giro d’Italia zawsze panu służyło.
Tak, to jest mój najlepszy plan.
Pojawiło się trochę młodych zawodników, którzy są na topie, nie tylko zwycięzca Tour de France Egan Bernal. Też zauważa pan tę zmianę pokoleniową?
Widzę, ale są pewne niebezpieczeństwa dla tych młodych kolarzy. Jeśli chłopak ma 20 lat i przejeżdża dwa wielkie toury w ciągu roku, to musi być albo fenomenem, albo jego kariera naprawdę nie będzie długa. Szybko się wyeksploatuje. Wiem po sobie, byłem dobrze prowadzony i dlatego jestem tak długo na wysokim poziomie.
A więc „stara gwardia” się nie poddaje.
Absolutnie nie, widać to choćby po Alejandro Valverde, który też wybiera się na igrzyska.
Chciałby pan jeździć do takiego wieku, on ma 39 lat, pan 30.
Nie, chciałbym skończyć karierę trochę wcześniej.
Do kiedy ma pan kontrakt z teamem Bora-Hansgrohe?
W tym roku się kończy. Planów na razie nie zdradzam, zobaczymy co będzie. Myślę, że po Giro moje losy się rozstrzygną. Mam dobrą pozycję w zespole.
- Doda i Radek Majdan. Nieznana sesja zdjęciowa piosenkarki i byłego piłkarza Wisły
- Jej mąż był gwiazdą Wisły Kraków [ZDJĘCIA]
- Mauro Cantoro. Dokładnie 12 lat temu został obywatelem RP
- Niecodzienna sesja fotograficzna piłkarzy "Pasów" [ZDJĘCIA]
- Co za kolekcja piłkarskich koszulek z całego świata! ZDJĘCIA
- Najlepsze oprawy kibiców Cracovii w 2019 roku [ZDJĘCIA]
