Raport poświęcony finansom PKO Ekstraklasy to lektura, obok której nie sposób przejść obojętnie. W końcu nie od dziś wiadomo, że to co nas podnieca, to się nazywa kasa. A ta przelewa się tam na każdej stronie. W dodatku w różnych aspektach, także kibicowskim, bo na przykład dane dotyczące frekwencji oraz przychodu, jaki przynosi do klubu każdy z obecnych na meczu widzów, są momentami frapujące. Wystarczy wspomnieć, że każdy fan warszawskiej Legii w poprzednim sezonie zostawiał na Łazienkowskiej średnio 88 złotych. To oznacza, że wart był tyle, co razem wzięci kibice Wisły Płock (10 zł), Zagłębia Lubin (11), Warty Poznań (12), Piasta Gliwice (16), Korony Kielce (19) i Śląska Wrocław (20)! W dodatku w Warszawie przychodziły tłumy - miała najwyższą frekwencję (średnia 21.259).
Nie ma co ukrywać, można tylko zazdrościć: w stolicy udało się wszystko: powstała moda na Legię, a zarządzanie klubem jest imponujące. Przychody komercyjne - czyli z umów sponsorskich i reklamy - ma najwyższe (65,8 mln) w całej Ekstraklasie i blisko dwukrotnie przewyższające wpływy z praw mediowych i marketingowych (36,6 mln). Ba, zysk z dnia meczowego (31,6 mln) także zbliża się do tych ostatnich, podczas gdy w zdecydowanej większości klubów to właśnie transze „telewizyjne” pozwalają przeżyć z miesiąca na miesiąc.
Jak na tym tle w sezonie 2022/23 prezentował się nasz region? Piast - katastrofa. Koszmarnie niska, przedostatnia w lidze, średnia i sumaryczna liczba widzów, w dodatku niechętnie wydających swoje pieniądze, uzasadnia pytanie do kogo właściwie adresowana jest ta zabawa. Finansowana przecież przez miasto, dające więcej pieniędzy (5,7 mln zł) niż wszyscy pozostali sponsorzy razem wzięci (5,2 mln). Prawa medialne i marketingowe to ponad połowa wszystkich przychodów, a na płace wydawanych jest 96 procent wpływów. Chyba nie trzeba mieć profesury z ekonomii, by właściwie ocenić taki model działania.
Kiepsko wygląda też system w Zabrzu. Przelewy z Canal+ i Ekstraklasy stanowią 45 procent, a w kategoriach komercji i dnia meczowego zanotowano spadki. Gdyby nie Lukas Podolski, którego koszulki i gadżety wciąż świetnie się sprzedają, mielibyśmy do czynienia z zapaścią podobną do tej, z którą na Roosevelta mają do czynienia w kontekście wpływu od każdego kibica (spadek z 56 do 23 zł!). Być może zarząd będzie się chwalić zyskami transferowymi, ale to właśnie efekt sprzedaży zawodników widać dziś na boisku i w tabeli.
W Rakowie także największy kawałek tortu to prawa medialne i marketingowe, jednak związane jest to z wielką mistrzowską premią od Ekstraklasy. Za to wpływy komercyjne rok do roku wzrosły aż dwukrotnie, co wystawia świetne świadectwo dla zarządu i ludzi mu podlegających. W Częstochowie sytuacja zdecydowanie jest najzdrowsza, w dodatku okraszona fantastycznym wynikiem sportowym. Czy to przypadek, że i tu, i w Legii, mowa o klubie prywatnym?
Nie przeocz
- Ewa Swoboda była o krok od rekordu Polski. Zabrakło jej tylko 0,01 sek. - ZDJĘCIA
- Prezentacja Ruchu Chorzów: Niebiescy spotkali się z kibicami na Rynku ZDJĘCIA i WIDEO
- Nowy obiekt Polonii Bytom: Kończy się I etap budowy ZDJĘCIA, WIDEO
- Najlepsze memy po meczu Rakowa z Florą. Mistrz Polski wygrał, ale nie zachwycił fanów
Musisz to wiedzieć
- Zagłębie Sosnowiec zaprezentowało się kibicom i zagrało z Wisłą Kraków ZDJĘCIA
- Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej - zdjęcia kibiców na Stadionie Śląskim
- Żużel wrócił do Świętochłowic. Na Skałce rozegrano turniej Nice Cup ZDJĘCIA
- Komplet widzów w Częstochowie oglądał mecz Rakowa z Legią o Superpuchar ZDJĘCIA FANÓW
Bądź na bieżąco i obserwuj
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
