Rafał Ziemkiewicz skazany za zniesławienie dziennikarza "Gazety Wyborczej"
Sprawa sięga roku 2018, kiedy to publicysta Rafał Ziemkiewicz określił dziennikarza "Gazety Wyborczej" Bartosza Wielińskiego "folksdojczem" i "wyjątkowo nikczemną kreaturą". Słowa te padły w programie "W tyle wizji" na antenie TVP Info oraz na profilu Ziemkiewicza na Twitterze.
Za słowa te Wieliński pozwał publicystę o zniesławienie z artykułów 212 i 216 kodeksu karnego. O finale sprawy dziennikarz "Gazety Wyborczej" poinformował w czwartek za pośrednictwem mediów społecznościowych. Z jego wpisu wynika, że Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocny wyrok sądu pierwszej instancji skazujący Ziemkiewicza na cztery miesiące prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie.
Wyrok ws. Ziemkiewicza wydała sędzia Iustitii
Taki wymiar kary potwierdził sam Rafał Ziemkiewicz. Miał jednak pewną uwagę.
"Jedna poprawka – nie żaden tam sąd, tylko pani Huff z Iustycji, więc wyrok był przesądzony, odkąd weszła na salę. Żadna praca, społeczna czy nie nie hańbi – hańbi bycie folksdojczem i wysługiwanie się wrogom własnego kraju" – napisał publicysta na platformie X (dawniej Twitter).
W innym wpisie przyznał, że pomylił się w nazwisku sędzi. Chodzi o Joannę Hut. Jak podkreślił, to ta sama osoba, która uwolniła od odpowiedzialności za znieważenie Straży Granicznej celebrytkę Barbarę Kurdej-Szatan.
