Regionalny Puchar Polski. Z Euro przez Berlin do Błonia. Rafał Włodarczyk zagra w finale Pucharu Polski okręgu Warszawa

Piotr Gawarski/KS Błonianka Błonie
Występy na Euro U-17 zapewniły angaż mu w Niemczech, po powrocie do Polski wywalczył dla Znicza Pruszków awans do 1. ligi. Choć w Polsce również a wyższych poziomach rozgrywkowych brakuje lewych obrońców, to Rafał Włodarczyk gra teraz w IV-ligowej Błoniance Błonie. Regularnie występuje w IV lidze mazowieckiej oraz okręgowym Pucharze Polski.

13 maja 2012 urodzeni w 1995 roku Polacy pożegnali się z marzeniami o złotym medalu mistrzostw Europy do lat 17. W rozgrywanym w Lublanie półfinale ulegli Niemcom 0:1, a kluczowego gola zdobył wówczas grający aktualnie w Bayernie Monachium Leon Goretzka. Na boisku m.in. Karol Linetty, Mariusz Stępiński czy Max Meyer, ale największym zainteresowaniem skautów cieszył się lewy obrońca Rafał Włodarczyk. Zawodnik stawiający pierwsze kroki w Mazurze Karczew, krótko po turnieju dostał ofertę z Herthy Berlin.

- To był zupełnie inny świat, inne warunki do rozwoju, gry w piłkę. Tam wszystko było skoncentrowane, by pomóc nam w rozwoju, mogliśmy skupić się wyłącznie na futbolu. Gdy to zobaczyłem, nie mogłem się nie zgodzić - opowiada. W Niemczech spędził dwa lata, by potem znaleźć się w pierwszoligowym Dolcanie Ząbki. Na taki krok zdecydował się ze względu na tęsknotę za domem, transfer z Berlina do Cracovii Gracjana Horoszkiewicza oraz ówczesnego gol-kipera ząbkowian Rafała Leszczyńskiego. Były kadrowicz Adama Nawałki, aktualnie występujący w Podbeskidziu Bielsko Biała, jest jego kuzynem. - Wtedy wydawało mi się, że gra w seniorskiej lidze będzie dla mnie krokiem do przodu, ale teraz żałuję powrotu do Polski. Powinienem był zostać w rezerwach Herthy, zwłaszcza że trener znalazł tam dla mnie miejsce w składzie. Tym bardziej, że w Ząbkach nie grałem wiele, przez co nie mogłem też już wrócić do Berlina. Inaczej już patrzyli na zawodnika, który był rezerwowym na zapleczu ekstraklasy - przyznaje z perspektywy czasu. - Szkoda, że nie przyłożyłem się też do nauki języka. W Berlinie dla zawodników z zagranicy organizowane były specjalne zajęcia. Wtedy, po treningach, czasami po prostu się nie chciało. Teraz z biegłą znajomością niemieckiego łatwiej byłoby o pracę.

Na piątym poziomie rozgrywkowym większość zawodników ma też inne, pozapiłkarskie zajęcie. Właśnie z tego względu treningi w Błoniance Błonie odbywają się popołudniami. Nie było też łatwo z występami w meczach regionalnego Pucharu Polski. - Część chłopaków, żeby zagrać wykorzystywała urlop, inni wcześniej zwalniali się z pracy - przyznaje Włodarczyk. - Niektórzy ze względu na inne obowiązki nie mogli pojawiać się na pierwszych połowach. Wówczas rozpoczynali na ławce.

Mimo to Błoniance udało się pokonać wszystkie szczeble Pucharu Polski w okręgu Warszawa i 17 listopada zagra w finale z występującą w tej samej lidze Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Ostatnie starcie tych zespołów zakończyło się porażką zespołu z Błonia i w konsekwencji plasuje się nieco niżej od liderującej Pogoni, w której dostępu do bramki broni doświadczony Sebastian Przyrowski. - W lidze Pogoń ma już dużą przewagę i jest głównym kandydatem do awansu. To dobry zespół, ale nie musieliśmy z nimi przegrać. Myślę, że w finale czeka nas wyrównane spotkanie - zapowiada Włodarczyk.

Miejsce jego rozgrywania nie jest jeszcze znane. - Fajnie by było, gdybyśmy grali u siebie. Jak na IV ligę mamy tutaj naprawdę dobre warunki do treningów, teraz odnowiono także stadion.

Włodarczyk początkowo w Błoniu miał grać przez pół roku, został na dłużej. Trafił tutaj ubiegłej zimy ze Znicza Pruszków, z którym wcześniej wywalczył awans do 1. ligi. W międzyczasie wypożyczony na rok do Olimpii Zambrów, jesienią sezonu 2017/2018 regularnie występował w 2. lidze. Trener zrezygnował z niego nagle. - Nagle dziwna wiadomość. Tydzień po ostatnim meczu rundy jesiennej prezes powiedział mi, że trener nie widzi mnie w drużynie na następną rundę. Na tę pozycję szkoleniowiec miał upatrzonego już kogoś innego - opowiada Włodarczyk. - Mimo to normalnie dostałem od sztabu szkoleniowego plan treningowy na okres świąteczny. Wypełniłem go, ale na pierwszy trening nie zostałem już wpuszczony. Musiałem zdać sprzęt i poszukać czegoś nowego.

22-latka zastąpił wówczas Marcin Wasielewski, który jest podstawowym zawodnikiem Lecha Poznań.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Wybrane dla Ciebie

Osobówka wjechała w przystanek przy ul. Morskiej w Gdyni. Dwie osoby zostały ranne

Osobówka wjechała w przystanek przy ul. Morskiej w Gdyni. Dwie osoby zostały ranne

To może być największy nalot na Rosję od czasów II wojny światowej

To może być największy nalot na Rosję od czasów II wojny światowej

Wróć na i.pl Portal i.pl