Krystian Bielik miał prawo czuć zmęczenie po mistrzostwach świata w Katarze. Z jego usług Czesław Michniewicz korzystał w każdym meczu, choć tylko przeciw Arabii Saudyjskiej pomocnik rozegrał pełne 90 minut. Na inaugurację z Meksykiem wszedł na drugą połowę, zagrał godzinę z Argentyną a w meczu 1/8 finału z Francją wszedł na ostatnie 20 minut. Zresztą, kibice doskonale pamiętają tę zmianę.
Zrezygnował z urlopu. Wrócił natychmiast do gry
Na pochwałę i szacunek zasługuje fakt, że Bielik, w odróżnieniu od znakomitej większości kadrowiczów, zaraz po zakończonych dla Polakach mistrzostwach w swoich social mediach nie publikował zdjęć ze słonecznych plaż gdzie zażywał wypoczynku. Pomocnik Birmingham zdecydował się na powrót z Kataru do swojego klubu i już zdążył rozegrać dwa spotkania po mundialu - 10 grudnia z Blackpool (0:0) i 16 grudnia z Reading (3:2). Wczorajszą wygraną Krystian okrasił żółtą kartką zebraną w końcówce pierwszej odsłony, która była jego szóstą indywidualną karą w tym sezonie.
W koszulce Birmingham Bielik rozegrał 15 meczów notując jedno ostatnie podanie. Jego trener, John Eustace, stawia na niego a przed mistrzostwami w jednym z vlogów na kanale Łączy nas Piłka Krystian o szkoleniowcu wypowiadał się w samych superlatywach: - pierwszym planem trenera na mnie było to żeby mnie przygotować na mistrzostwa świata. Jak jest jakiś problem zawsze pomoże. Nawet powiedział do mnie, że nie muszę grać z Sunderlandem jeśli chcę żeby głowa była czysta przed mundialem (ostatni mecz Bielika przed wyjazdem na MŚ - red.).
W spotkaniu Birmingham - Reading nie uczestniczył Przemysław Płacheta, klubowy kolega Bielika, który zmaga się z urazem. Klub Polaków zajmuje 7. lokatę i po wygranej zbliżył się do strefy play-off angielskiej Championship.
REPREZENTACJA w GOL24
MŚ 2022. Wypromowali się w Katarze i mogą zmienić kluby. TOP...
