Jakub Kwiatkowski przerywa milczenie
Były rzecznik prasowy i team manager polskiej kadry z PZPN-em był związany niemal przez dekadę. W tym czasie wykonał kawał dobrej roboty, która zaowocowała poprawieniem się sytuacji wizerunkowej Polskiego Związku Piłki Nożnej w piłkarskim świecie. Dodatkowo w tym samym czasie polska reprezentacja pojechała na cztery wielkie imprezy piłkarskie (dwa razy mistrzostwa Europy oraz dwa razy mistrzostwa świata).
Ostatecznie misja Kwiatkowskiego w PZPN dobiegła końca wraz z początkiem grudnia, kiedy nieoczekiwanie został zwolniony przez Cezarego Kuleszę (choć ten utrzymuje, że był to decyzja selekcjonera Michała Probierza). Więcej o temacie pisaliśmy TUTAJ.
Co ciekawe, od razu po jego odejściu z PZPN zaczęły wypływać różne niepochlebne opinie i historię na temat tego jak związek funkcjonował. Bardzo często Tomasz Włodarczyk z "Meczyki.pl" powoływał się na "anonimowego informatora".
Teraz już sam Jakub Kwiatkowski postanowił zabrać głos ws. tego jak faktycznie było pod koniec jego pracy w związku dowodzonym przez Cezarego Kuleszę. W głośnym wywiadzie z portalem WP Sportowe Fakty opowiedział, że ostatnie miesiące pracy nie sprawiały mu wcale przyjemności i był tym sfrustrowany. - Bycie rzecznikiem polega na zarządzaniu komunikacją, a ja na końcu nie miałem w ogóle na to wpływu - tłumaczył.
- A podstawową kwestią przy komunikacji kryzysowej jest mówienie prawdy i bycie otwartym na współpracę z mediami. A jak się popełniło błąd, trzeba umieć przeprosić. A pamięta pan, jak to wyglądało choćby przy okazji afery z zabraniem na pokład samolotu z reprezentacją pana Mirosława Stasiaka. Zarekomendowałem, żeby przeprosić za sytuację, która tak bulwersowała środowisko. Ale mnie nie posłuchano
- kontynuował.
Kwiatkowski o związku Cezarego Kuleszy. "Granice zostały przekroczone"
Obecny dyrektor stacji TVP Sport zarzucił też prezesowi Kuleszy upolitycznienie związku, który - jak sam twierdzi - jeszcze nigdy w historii nie był aż w takim stopniu zależny od polityki, jak właśnie za rządów byłego prezesa Jagiellonii Białystok. W jego mniemaniu pewne granicę po prostu zostały przekroczone.
- Przede wszystkim nigdy w historii PZPN nie była tak mocno obecna polityka, jak za czasów Cezarego Kuleszy. Oczywiście, duży związek sportowy musi utrzymywać pewne relacje z władzą, bo przecież nie żyje w próżni, natomiast w mojej ocenie w tym przypadku granice zostały mocno przekroczone
- podsumował.
REPREZENTACJA w GOL24
Najciekawsze transfery w ostatnim dniu okienka transferowego...
