Kontrowersyjne zachowanie Hiszpanek
Dwa lata temu Biało-Czerwone w pierwszej fazie turnieju również rywalizowały z Hiszpanią, z którą odniosły jedyne zwycięstwo. Wyniki poszczególnych potyczek ułożyły się w taki sposób, iż o tym czy nasz zespół awansuje do dalszych gier, decydowało ostatnie spotkanie, w którym przeciwniczkami ekipy z Półwyspu Iberyjskiego były Niemki. Naszej reprezentacji awans dawało zwycięstwo Hiszpanek różnicą co najmniej trzech bramek. Gdy wydawało się, że wszystko potoczy się po naszej myśli, doszło do dziwnych, kontrowersyjnych zdarzeń - wspomniana drużyna robiła wszystko, by zwycięstwo nie było większe niż różnicą dwóch bramek.
Aby zrozumieć, dlaczego byliśmy świadkami dziwnego scenariusza, trzeba dodać, iż wpływ na to miał regulamin zawodów - otóż do drugiej części zawodów poszczególne zespoły przechodziły z liczbą punktów wywalczonych we wcześniejszych meczach z przeciwniczkami, które również wywalczyły promocję. Gdyby to Polki wywalczyły awans, Hiszpanki miałyby na starcie drugiej części zmagań zerowy dorobek punktowy. Awans Niemek dawał im dwa cenne punkty. Skoro więc nadarzyła się okazja, zainteresowane zawodniczki robiły wszystko, by polepszyć swoją sytuację, nie bacząc na jakiekolwiek zasady fair play.
Radość ze straconej bramki
Co świadczyło o tym, iż Hiszpankom zależało na "odpowiednim" wyniku? Otóż przy stanie 23:20 jedna z nich wyrzuciła piłkę poza pustą bramkę po to, by dać szansę rywalkom na skonstruowanie jeszcze jednej akcji, a potem zawodniczki starały się zanadto nie przeszkadzać w zdobyciu trafienia przez przeciwniczki. O tym, że faktycznie taki był cel niech zaświadczy fakt, że po tym, gdy zespół z Półwyspu Iberyskiego stracił bramkę na pół minuty przed zakończeniem spotkania (wynik po tym trafieniu to 23:21), jedna z nich w geście triumfu uniosła ręce do góry.
W poniedziałkowy wieczór Biało-Czerwone będą mieć znakomitą okazję, by odpłacić się za tamto zdarzenie rywalkom (które, nawiasem mówiąc, niewiele im dało, bowiem ostatecznie zespół zakończył turniej na 9. pozycji). Jeśli podopiecznie Senstada wygrają, wyrzucą Hiszpanki za burtę. O sukces nie będzie jednak łatwo, wszak wspomniany zespół w ostatnich latach znacznie lepiej radził sobie na wielkich turniejach.
Niekorzystny bilans spotkań
Bilans dotychczasowych meczów jest niekorzystny dla Polek, które wygrały tylko dwanaście z 29 potyczek, a w ostatnich latach, poza ME w 2022 roku, z reguły doznawały porażki. Zresztą biorąc pod uwagę wyniki uzyskane przez obydwie ekipy w trwającym turnieju, można wyciągnąć wniosek, że Hiszpania jest nieco mocniejszym zespołem - z Francuzkami potrafiły zejść na przerwę z prowadzeniem, a ostatecznie przegrały różnicą ledwie dwóch trafień, z kolei z Portugalią odniosły sześciobramkowe zwycięstwo. W poniedziałek liczyć się będą jednak nie ostatnie wyniki, a dyspozycja dnia.