To był jeden z najlepszych meczów reprezentacji Polski, które rozegrała na Stadionie Narodowym w warszawie. Po remisie 3:3 jesteście bardziej usatysfakcjonowani, że potrafiliście się podnieść z trudnej sytuacji czy czujecie niedosyt z powodu straty dwóch punktów?
Dążyliśmy do tego, żeby wygrać, zwłaszcza, że po czerwonej kartce dla bramkarza Chorwacji Dominika Livakovicia mieliśmy ponad kwadrans na zdobycie zwycięskiej bramki grając w przewadze. Nie udało się, ale możemy być zadowoleni. Wywalczyliśmy cenny punkt z mocnym przeciwnikiem, czekamy teraz na ostatnie dwa mecze w fazie grupowej Ligi Narodów w listopadzie.
Zagraliście z Chorwacją zdecydowanie lepiej w ofensywie niż w obronie. Z czego to wynikało?
Chcemy pokazywać, że mamy jakość w ofensywie zwłaszcza w meczach na własnym stadionie i przed swoją publicznością. Kibice są naszym dwunastym zawodnikiem. Gdy atakujemy, to wsparcie bardzo nam pomaga, liczę, że podobnie będzie w następnych spotkaniach.
Grał pan kiedyś w tak równie szalonym meczu?
W reprezentacji chyba nie. Rzeczywiście wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, padło dużo bramek z czego kibice mogą być zadowoleni. Na pewno lepiej dla nich, gdy jest 3:3 niż 0:0.
W ciągu zaledwie sześciu minut, od 20. do 26. straciliście aż trzy bramki. Dlaczego pozwoliliście Chorwacji wyprowadzić tak szybko trzy wielkie ciosy?
Pierwsza bramka, to był super strzał piłkarza rywali. Ale dwóch kolejnych można było uniknąć. Przy takiej jakości, jaką ma reprezentacja Chorwacji w ofensywie, trzeba być bardziej skoncentrowanym i czujnym. Mam nadzieję, że przeanalizujemy te błędy i w następnych meczach już ich unikniemy. Nasza gra fajnie wyglądała w ofensywie, ale defensywa troszkę szwankuje.
Miał pan okazje do zdobycia bramek w tym meczu, szkoda straconej szansy zwłaszcza z końcówki pierwszej połowie, gdy mógł doprowadzić już wtedy szybko do remisu?
Zdecydowanie szkoda, bo na drugą połowę moglibyśmy wyjść z jeszcze lepszym nastawieniem i poszukać zwycięskiego gola. Taka jest jednak piłka, bramkarz wykazał się bardzo dobrą interwencją.
Jak wyglądała wasza współpraca z Kamilem Piątkowskim, który pojawił się na boisku po tym jak z powodu kontuzji już w 38. minucie plac gry musiał opuścić Paweł Dawidowicz?
Myślę, że było całkiem nieźle. Kamil jest ofensywnym obrońcą co pokazuje grając w swoim klubie. Lubi się podłączyć do ataków jako środkowy czy prawy obrońca. Fajnie się mi z nim współpracowało, mam nadzieję, że tak dalej będzie.
Po czterech kolejkach w Lidze Narodów reprezentacja Polski z dorobkiem czterech punktów zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Na zgrupowanie w listopadzie i dwa ostatnie mecze z Portugalią na wyjeździe i Szkocją w Warszawie przyjedziecie z wiarą, że można jeszcze powalczyć o drugie miejsce?
Z pewnością tak. Na tle mocnego przeciwnika pokazaliśmy, że potrafimy dobrze grać w piłkę i stwarzać wiele sytuacji. Liczę na to, że utrzymamy taką postawę i że to nie był to tylko jednorazowy wyskok i będziemy to kontynuować.
W pomocy Chorwacji zagrał jeden z najlepszych piłkarzy świata Luka Modrić. Jakie wrażenia z gry przeciwko legendzie Realu Madryt?
Modrić to klasa sama w sobie. Każdy wie jaką ma jakość i jaką różnicę robi dla reprezentacji swojego kraju. Wielkie słowa uznania bo wciąż prezentuje się znakomicie mimo upływających lat. Dla mnie to było super doświadczenie móc zagrać przeciwko niemu.
Rozmawiał i notował Zbigniew Czyż
