Robert Lewandowski musiał przedwcześnie zakończyć swój udział w meczu Ligi Mistrzów z FC Porto. Polak zszedł kontuzjowany w 34. minucie

Kapitan reprezentacji Polski po półgodzinie gry musiał zakończyć swój udział w meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów. To konsekwencja ostrego faulu z 22. minuty obrońcy portugalskiego klubu - Davida Carmo, który w brutalny sposób wyciął napastnia Blaugrany i reprezentacji Polski. Gwizdek arbitra niestety milczał w tej sytuacji. Kapitan naszej drużyny narodowej przez jakiś czas nie podnosił się z murawy i w eskorcie lekarzy klubowych na chwilę opuścił plac gry. Napastnik "Dumy Katalonii" zdecydował się jeszcze wrócić na boisko, lecz ból okazał się zbyt silny.

Jak informuje na Twitterze dziennikarz Canal+ Jakub Kręcidło Lewandowski doznał tylko stłuczenia lewej kostki.

Tuż po zejściu z boiska mogliśmy zobaczyć, że kapitana Biało-Czerwonych siedzącego na ławce z okładem lodu na kontuzjowanej części ciała. Polski napastnik z kontuzją to jest to naprawdę rzadki widok w ostatnich latach. W 113. występie dopiero pierwszy raz zszedł w pierwszej połowie.

W 34. minucie definitywnie zszedł z murawy, a zastąpił go późniejszy strzelec bramki na 1:0 Ferran Torres. Hiszpan odnalazł się świetnej sytuacji w samej końcówce pierwszej połowy i akcji sam na sam z bramkarzem nie dał mu absolutnie żadnych szans.

Dla Barcelony może to być drugie zwycięstwo w elitarnej Lidze Mistrzów w trwającej kampanii. W poprzedniej serii gier pewnie "Duma Katalonii" pokonała belgijski Royal Antwerp 5:0. Lewandowski zdobył bramkę i zaliczył asystę.

Więcej o LIDZE MISTRZÓW - newsy, wyniki, terminarze, tabele