Robert Lewandowski zachwyca się swoim konsultantem Zahavim: „Pini nigdy nie odpuszcza”. W Bayernie Izraelczyka nazywają „chciwą piranią”

JacK
Robert "Lewy" Lewandowski i Pinhas "Pini" Zahavi
Robert "Lewy" Lewandowski i Pinhas "Pini" Zahavi tz/de/Icon Sportswire/PRiME Media Images/imago-images (montaż)
Bez agenta Pinhasa „Piniego” Zahaviego nie byłoby transferu Roberta Lewandowskiego do Barcelony. To izraelski doradca „Lewego” namówił polskiego napastnika do wyboru Barcelony i przygotował dla kapitana „Biało-Czerwonych” strategię wymuszenia przeprowadzki na Bayernie Monachium, mimo że zawodnika obowiązywał jeszcze rok kontraktu z „Die Roten”. Teraz goleador pochwalił swojego agenta w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Sport Bild”.

Lewandowski, jeden z najwybitniejszych napastników w historii Bundesligi, odszedł z Bayernu. Po dwunastu latach Polak zakończył swoją erę w niemieckiej elicie i przeniósł się do Barcelony, za 50 mln euro (w tym 5 mln w bonusach) wykupiła go Barcelona. Ostatecznie jego znany doradca Pini Zahavi pomógł mu spełnić marzenie Roberta o grze w lidze hiszpańskiej.

W podzięce „Lewy” w wywiadzie dla „Sport Bilda” bronił metod działania izraelskiego agenta. Lewandowski opowiedział o przyczynach swojego odejścia, a także usprawiedliwiał kontrowersyjny sposób pracy Zahaviego.

– Pini nigdy się nie poddawał, to niewiarygodne. Podziękowałem mu w nocy z piątku na sobotę. Powiedział: „To był chyba najbardziej skomplikowany transfer w moim życiu. Ale nam się udało” – oświadczył 34-letni Lewandowski.

Bayern musiał już negocjować z agentem Zahavim przedłużenie kontraktu Davidowi Alabie, co zakończyło się odejściem Austriaka do Realu Madryt za darmo. Rozmowy okazały się arcytrudne, ponieważ 78-letni Izraelczyk nalegał na znaczną podwyżkę wynagrodzenia za przedłużenie umowy swojego klienta Alaby.

Bayern sprzeciwił się żądaniom doradcy piłkarza i stracił świetnie wyszkolonego przywódcę obrony. Zarząd Bayernu nie był entuzjastycznie nastawiony do podejścia Zahaviego, a honorowy prezes monachijskiego klubu, Uli Hoeness nazwał go nawet „chciwą piranią”. Pini znany jest bowiem z pobierania wysokich prowizji od swoich transakcji.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy Bawarczycy musieli ponownie zmierzyć się z Zahavim, jeśli chodzi o kontraktową przyszłość Lewandowskiego w Monachium po 2023 roku. Jednak Izraelczyk podsycił pożegnanie swojego klienta, ogłaszając publicznie pod koniec maja, że ​​„historia Lewandowskiego w Bayernie dobiegła końca” pomimo słowa „basta” wypowiedzianego przez szefa Bayernu, Olivera Kahna. Chociaż Bawarczycy teoretycznie trzymali karty w ręku i mieli przewagę w przepychankach, ostatecznie poddali się i przyjęli ofertę z Barcelony. A Zahavi kolejny raz triumfował.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wróć na i.pl Portal i.pl