W wersji hard (Czarnek w krakowskim kościele) PiS wygrywa w maju prezydenta i przejmuje władzę. I tyle. W wersji prezesa (wywiad dla „Sieci”) – PiS wygrywa w maju, potem są przyspieszone wybory do Sejmu i dopiero wtedy robi się zamach, powołując Radę Stanu, która weźmie wszystkich za twarz.
Wszystko wisi więc na wygraniu przez kandydata PiS prezydentury. W najgorszym bowiem razie ktoś do 2027 r. musi podpisywać te ułaskawienia. W najlepszym – wszystkie śledztwa „bodnarowców” idą z powrotem do garażu w Lublinie.
Jeśli na sobotnim (12.X) kongresie PiS-u frakcje nie fikną i połączenie z ziobrystami pójdzie gładko, w partii nastąpi nowe otwarcie, pod hasłem: Schetyna zapowiadając „totalną opozycję PO” nie miał pojęcia, co znaczy to słowo. My wam dzisiaj pokażemy totalną opozycję. „Nie bać Tuska!”.
Przedsmak już mieliśmy, gdy prawa strona przez kilka dni szukała 100 ukrywanych ofiar powodzi, nie mogąc się pogodzić, że ostatecznie nie doszło nawet do dwucyfrówki. Przed nami męczące miesiące, bo – słuchając polityków PiS – wiemy, że nic poza uwolnionym od faktów bluzgiem na Tuska i ogłaszaniem kolejnych narodowych klęsk, nie usłyszymy.
Zatem wybrano opcję na zadymę i chaos w scenariuszu: szybko odbić władzę. Efektem ma być mobilizacja twardego elektoratu i – przede wszystkim – zniechęcenie „Jagodna” do pójścia na kolejne wybory. „Jagodnem” umownie określamy tu wszystkich „normalsów”, którzy po cichu mieli już PiS-u serdecznie dość i – jak przyszło co do czego – nabijali po nocach zwycięską frekwencję w ostatnich wyborach.
Warto się kolejnemu zdaniu przyjrzeć uważniej. Opcją maksimum dla PiS-u jest przekonanie normalsów, że ludzie z Koalicji 15.X są choć trochę tak źli, jak byli ludzie z PiS! Nie brzmi wam to trochę karkołomnie? I ile trzeba by znaleźć wielkich afer w KO, by przykryć jeden uśmiech Obajtka opłacony ze służbowej karty. Dość ohydnie już nakręcana w prawych mediach „afera” dwójki posłów, biorących sejmowy ryczał na mieszkanie, to 4 tys. zł na miesiąc. A akurat szukamy kolesi z Orlenu, którzy zgubili 1,5 mld!
PiS nawet nie próbuje mówić do normalsa normalnie, a przecież błędów Koalicji 15.X jest pod sufit. Zamiast krytyki i punktowania wybrano jednak hejt i histerię To co do „Jagodna” przemówi na wiosnę bardziej: machnąć na to ręką - niech kasa z funduszu sprawiedliwości znowu płynie od Romanowskiego do Mateckiego i reszty kumpli? Bo Myrcha z Gajewską biorą z Sejmu razem 7750 zł? Bo Hołownia gwiazdorzy a PSL hamletyzuje?
Czy może „Jagodno” na koniec dnia przekona raczej hasło, że trzeba wreszcie „dorżnąć watahę” bo bez pogonienia pogrobowca Dudy złodzieje będą się im dalej śmiać w twarz?
Żeby zobrazować, dlaczego nie ma i nie będzie tu żadnej symetrii, przyjrzyjmy się też ofercie dla betonu, hodowanego dziś przez „TV Republika” i media braci Karnowskich. Pamiętacie hymn antypisu? To popatrzcie na wersję wspak. To minutowy, zapętlony utwór, podkładany w „Republice” pod plansze zapowiadające dalszy ciąg programu.
Nie bać Tuska! Nie bać Tuska!
Czas na zmianę, czas na nowe wybory
Nie bać Tuska! Nie bać Tuska!
Traktuje obywateli jak niewolników
Nie bać Tuska! Nie bać Tuska!
Nie chcemy być niewolnikami niemieckiej gospodarki
(koniec refrenu, przechodzimy z rapu w balladę)
Drożyzna w sklepach, ludzie na ulicach, protestują kolejarze
Korupcja w rządzie (niezrozumiałe) tak kradną,
sprawiedliwość bodnarowska to tortury w więzieniach
refren: nie bać Tuska…
W szkołach komuna, dzieci bez przyszłości
Służba zdrowia pada, porodówki zamykają
Media kłamią wciąż, prawda tylko w „Republice” i „wPolsce”
Ale naród się budzi i ta władza się skończy.
Nie próbujcie tego odsłuchać, chyba że chcecie zrozumieć, co znaczy połączenie: totalne i PiS.
