Budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną nie jest konsultowana ze stroną rosyjską i zagraża ekologii Zalewu Wiślanego - z takim stanowiskiem zwrócił się Ilia Szestakow, wiceminister rolnictwa Federacji Rosyjskiej, szef Federalnej Agencji Rybołówstwa do Karmenu Velli, unijnego komisarza ds. środowiska, gospodarki morskiej i rybołówstwa.
Ekologia i przekop
W swoim piśmie Szestakow zaznaczył, że już same prace przy dnie Zalewu Wiślanego mogą spowodować straty w zasobach biologicznych (zniszczenie naturalnych żerowisk, skażenie płytkich wód Zalewu), co może zdewastować rybołówstwo po rosyjskiej stronie akwenu (Szestakow zwrócił uwagę, że rybołówstwem zajmują się również Polacy na swojej części). Rosjanie chcą rozmawiać o sprawie kanału z unijnymi przedstawicielami w następnych miesiącach. Proszą o przeprowadzenie analiz i konsultacji z ich udziałem.
- Inwestycja jest realizowana z poszanowaniem najwyższych standardów ochrony środowiska - podkreśla minister Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. - Apeluję do polityków opozycji i ekologów, by nie ulegali rosyjskiej narracji.
Inwestycja jest realizowana z poszanowaniem najwyższych standardów ochrony środowiska
Kto przewidział
- Rosja będzie się sprzeciwiała budowie kanału przez Mierzeję Wiślaną - mówił dwa lata temu na spotkaniu z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości w Eblągu Jarosław Kaczyński, prezes partii rządzącej. Marek Gróbarczyk dodał wtedy, że rząd ma informacje, że Rosjanie będą chcieli oprotestować inwestycję ze względów środowiskowych.
- To dziwne, że argumenty ekologiczne są dziś używane przez kraj, dla którego ekologia nigdy nie była priorytetem. Oceniam to jako próbę zablokowania budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną - zaznacza obecnie Marek Gróbarczyk.
To dziwne, że argumenty ekologiczne są dziś używane przez kraj, dla którego ekologia nigdy nie była priorytetem.
Nie trzeba być jednak szefem partii ani ministrem, by podobny ruch strony rosyjskiej przewidzieć. Zalew Wiślany jest akwenem podzielonym w 1945 roku między Polskę a ówczesny Związek Sowiecki. Jedyne bezpośrednie naturalne przejście między Zalewem a Morzem Bałtyckim, tzw. Cieśnina Pilawska, znajduje się po stronie rosyjskiej. Rosjanie niechętnie widzą na swoim akwenie jednostki pod polskimi oraz innymi banderami. Kanał przez Mierzeję Wiślaną ma w założeniu odblokować polską stronę Zalewu Wiślanego, z portem w Elblągu, dla żeglugi towarowej, pasażerskiej i turystycznej. W uzasadnieniu używane są także argumenty obronne (Zalew Wiślany jest akwenem wschodniej flanki NATO). O tym, że Rosjanie nie zrezygnują łatwo ze swojej dominującej pozycji nad Zalewem, mówili od dawna na spotkaniach konsultacyjnych w sprawie przekopu mieszkańcy Krynicy Morskiej. - Sprzeciwiamy się planom przekopu, ale to nie znaczy, że popieramy politykę rosyjską - mówili kryniczanie, którzy w większości nie popierają planów budowy kanału.
Dodajmy, że pierwsze prace przy budowie kanału miałyby się rozpocząć już w tym roku. Ma on powstać między Krynicą Morską a Kątami Rybackimi, w tzw. Nowym Świecie. Koszt budowy to ok. 900 mln zł.