Problem dotyczy budynków, po dawnych hurtowniach, które działały w Strzelcach Opolskich przy ul. Krakowskiej. To miejsce znajduje się raptem 400 metrów od rynku, tuż obok drogi krajowej nr 94.
Obiekty są własnością prywatną. Teren nie jest jednak w żaden sposób ogrodzony lub zabezpieczony. W efekcie tego w budynkach gromadzą się bezdomni, którzy śpią na kanapach i materacach przyniesionych spod śmietników. Na co dzień zbierają puszki, a z zarobionych w ten sposób pieniędzy kupują m.in. jedzenie i alkohol.
- Jest nas tu 5, może 6 osób - mówi Magdalena, jedna z bezdomnych, która pochodzi z Gliwic. - Kiedyś pracowałam i mieszkałam w Niemczech, ale teraz nie mam się gdzie podziać. Mieszkam tu razem z chłopakiem.
Mieszkańcy okolicznych bloków skarżą się na sterty śmieci gromadzone w pustostanach. Boją się o swoje bezpieczeństwo, bo w budynkach co kilka miesięcy wybucha pożar.
- Od 2017 roku gasiliśmy pustostany przy ul. Krakowskiej 6 razy - informuje kpt. Piotr Zdziechowski, rzecznik strzeleckich strażaków.
Gmina Strzelce Opolskie, próbowała przekonać bezdomnych, by porzucili życie na ulicy i zamieszkali w ośrodkach, które proponują dach nad głową (np. w Barce). Część osób jednak tego nie chce, bo w nowym miejscu musieliby zrezygnować z picia alkoholu.
- Nasi streetworkerzy są w stałym kontakcie z bezdomnymi - zapewnia Małgorzata Kornaga z urzędu miejskiego. - Próbują przekonywać te osoby, by przyjęły pomoc. Ale bardzo często jest to proces długotrwały.
W przypadku pustostanów najwięcej do powiedzenia może mieć Inspekcja Nadzoru Budowlanego. Ten urząd już w 2018 r. miał zastrzeżenia do stanu budynków. Po interwencji, właściciel zabezpieczył teren, ale dziś z zamontowanych ogrodzeń niewiele zostało.
