Podczas niedawnej podróży Kim Dzong Una po Rosji, która boryka się z zachodnimi sankcjami, oporem ukraińskim i brakiem sojuszników, do akcji ruszyli propagandyści Kremla. Zaczęli wychwalać zalety spartańskiego stylu życia w kraju Kima.
Tylko dwóch sojuszników
W programie „Pełny kontakt” gospodarz telewizji państwowej Władimir Sołowjow, jeden z rzeczników reżimu Putina, ponuro przyznał, że Rosja ma tylko dwóch sojuszników: Iran i Koreę Północną.
Gdy Kim Dzong Un podróżował po Rosji, kontrolowane przez państwo media pracowały nad przekonaniem Rosjan, że zamiast patrzeć na Zachód, powinni zacząć naśladować Koreę Północną.
Podczas audycji „Wieczór z Władimirem Sołowjowem” Siergiej Michejew opisał Kim Dzong Una jako „kolesia z kwadratową głową”, którego supermoc jest nieprzewidywalna. Twierdził, że mieszkańcy Korei Północnej są odporni na naciski Zachodu ze względu na swój spartański styl życia.
Życie w kraju Kima to nie piknik
- Tak, życie w Korei Północnej to nie piknik. Ale nie jest tak źle, jak to przedstawiają Amerykanie… - powiedział Michejew. - Amerykańskie sankcje przerażają tylko tych, którzy od początku byli na ich pasku! A czego można zabronić Koreańczykom z Północy? Pić Coca-Colę? I tak tego nie mają! Oglądać hollywoodzkie filmy? I tak ich nie mają! Wyłączysz im Internet? I tak tego nie mają! Nie będziesz importować iPhone'ów? I tak ich nie mają! Zabronisz im podróży do Europy i Ameryki? I tak nie podróżują! - wylicza.
lena
