Kolejne informacje, potwierdzone zdjęciami i filmami zamieszczanymi przez internautów rosyjskich i białoruskich w social mediach, przekazuje grupa niezależnych analityków z Conflict Intelligence Team. Eksperci CIT już wcześniej informowali o przegrupowaniu żołnierzy ze Wschodniego Okręgu Wojskowego na Białoruś oraz do rosyjskich obwodów graniczących z Ukrainą.
Z najnowszych doniesień Conflict Intelligence Team wynika, że jeden z rosyjskich transportów dotarł koleją do Brześcia, miasta graniczącego z Polską i oddalonego o 50 km od Ukrainy. Chodzi o batalion pojazdów Wojsk Powietrzno-Desantowych. Z opublikowanych przez białoruski resort obrony zdjęć wynika zaś, że na Białorusi jest już dowódca 217. Pułku Powietrzno-Desantowego wchodzącego w skład stacjonującej w Iwanowie 98. Dywizji Powietrzno-Desantowej. To jeden z czterech najsilniejszych związków taktycznych Wojsk Powietrzno-Desantowych Rosji. Jego żołnierze walczyli w Gruzji, w Donbasie, zajmowali parlament Krymu podczas operacji „zielonych ludzików”.
Nieoficjalne informacje mówią o przybyciu już co najmniej 33 składów kolejowych na Białoruś. Łącznie ponad 1,5 tys. wagonów i platform. Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że na Białoruś przerzucone zostaną ze wschodniej części kraju daw dywizjony rakietowe S-400 Triumf, 12 myśliwców Su-35 oraz dywizjon rakietowy Pancyr-S. Z publikowanych w internecie zdjęć wynika, że na Białorusi są już też czołgi, moździerze samobieżne, transportery opancerzone, bojowe wozy piechoty. Ministerstwo obrony w Mińsku codziennie publikuje zdjęcia z powitań rosyjskich żołnierzy i sprzętu. Skala przerzutu rosyjskich wojsk budzi obawy, że niezależnie od rozwoju sytuacji wokół Ukrainy, co najmniej część tych oddziałów pozostanie już na stałe na Białorusi. Oczywiście na wniosek Alaksandra Łukaszenki motywującego to rzekomym zagrożeniem ze strony NATO i Ukrainy.
