Rosyjskiego Kindżała nie powstrzymają żadne zachodnie systemy antyrakietowe

Kazimierz Sikorski
Tomasz Bolt/Polskapresse
Władimir Purtin chwali się najnowocześniejszymi rakietami wielkich prędkości. Robią one wrażenie i są nie do powstrzymania przez Zachód.

Testowano je w największej tajemnicy m.in. na polu walki w Syrii. Dziś Rosja chwali się najnowszymi pociskami rakietowymi, nową bronią wzbudzającą podziw i jednocześnie strach Zachodu. Bo szybkich rakiet nie powstrzymają systemy obrony Zachodu.

Kindżał jest dumą naszego arsenału, zachwalał Władimir Putin ten hipersoniczny pocisk, który porusza się z prędkością przekraczającą osiem tysięcy kilometrów na godzinę. Putin mówi, że nie ma on zagranicznych odpowiedników i zapewni bezpieczeństwo Rosji przez następne dziesięciolecia. A zachodni eksperci dodają, że jest on praktycznie nie do opanowania przez systemy antyrakietowe.
Kindżał wejdzie do służby.

Kindżał został zamówiony przez rosyjską armię. Siergiej Szojgu, minister obrony narodowej Rosji mówi, że samoloty przewożące te rakiety odbyły w tym roku 89 patrolowych misji. Rakiety te przenoszą myśliwce MiG-31 i po zrzuceniu pocisk leci samodzielnie z prędkością dziesięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku - wykonując manewry. Dzięki temu ma on możliwość przenikania przez wszystkie, istniejące systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej atakując cele znajdujące się w odległości 2000 km za pomocą bojowych głowic: konwencjonalnych i jądrowych.

W pociski tego typu wyposażono eskadrę nad Morzem Kaspijskim, która od grudnia ubiegłego roku do wiosny 2019 przeprowadziła 350 lotów. Zachodni analitycy na podstawie tylko skąpych informacji uznali, że Rosja rzeczywiście ma w arsenale broń, której należy się obawiać.

Ale to nie wszystko, bo równie groźny jest pocisk Awangard, który - jak zapewniają Rosjanie- leci na wysokości kilkudziesięciu kilometrów w gęstych warstwach atmosfery, pokonuje ogromne odległości z prędkością ponaddźwiękową, zaś wykonywane manewry sprawiają, że systemy obrony przeciwrakietowej nie są zdolne do przewidzenia jego lotu. Tym samym nie można go unieszkodliwić. Jak zapewnia Szojgu zapewnia wejdzie on do służby w najbliższym roku.

Rosjanie rozwijają też kolejne rodzaje pocisków o mniejszych zasięgach. Jak choćby manewrowy 9M729, czy odpalany z powietrza Kh-101m, czy RAIB . Te ostatnie mają zasięg 2 790 mil i testowano je w Syrii.

Putin tłumaczył, że traktat podpisany przez Ronalda Reagana i Michaiła Gorbaczowa nie ograniczał morskich i powietrznych pocisków samosterujących, których Związek Radziecki nie posiadał w tym czasie, a USA miało ich dużo.

Musimy się zbroić

Zdaniem Putina tamten pakt reprezentował “jednostronne rozbrojenie” ZSRR, dodając: “Bóg jeden wie, dlaczego to zrobili radzieccy przywódcy”.

Prezydent podkreślił, że rosyjskie bombowce strategiczne i okręty granatowe, które są teraz uzbrojone w rakiety dalekiego zasięgu, powodują, że rozwój podobnych broni naziemnych jest zbędny.

- Nie ma żadnego znaczenia, czy mamy super szybkie pociski rozlokowane na lądzie, na okrętach podwodnych czy odpalamy je z powietrza. Najważniejsze, że możemy uderzyć dowolne cele położone 4500 kilometrów od terytorium Rosji - dodał.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl