Pierwsze doniesienia dotyczące sporych problemów z paliwem i zaopatrzeniem pojawiły się już w piątek. Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Ukrainy informowały, że problemy agresorów są na tyle duże, że są oni zmuszeni do pozostawienia unieruchomionych pojazdów i poszukiwania zapasów po okolicznych domach. Według służb, zdarzały się także próby kupna paliwa u ukraińskich cywilów, a nawet przypadki grabieży.
Pomysł na jaki jednak wpadli "zagubieni" Rosjanie we wsi Szewczenkowe, budzi zarówno sporo zdziwienia, jak i politowanie. Dwójka żołnierzy, którym zabrakło paliwa w pojeździe, poprosiła o zapasy na lokalnym posterunku policji ukraińskiej. Ich naiwność początkowo wprawiła mundurowych w osłupienie, jednak już kilka chwil później skuli oni najeźdźców w kajdanki.
Dziennikarz "The Kiyv Independent" Illia Ponomarenko w mediach społecznościowych opublikował wizerunki Rosjan, a także zdjęcia dowodu osobistego jednego z mężczyzn. Żołnierzy nazwał "rosyjskimi idiotami".
