Gdańsk. Znaleziono go rozebranego w rzece. Okazało się, że choruje na schizofrenię i szuka go rodzina
W piątek 11 listopada 2022 r. kilka minut przed godziną 15:00, do dyżurnego straży miejskiej zadzwonił zaniepokojony mężczyzna. Powiedział mu, że pod estakadą na wysokości ulicy Nad Starą Radunią od dłuższego czasu stoi rozebrany człowiek. Na miejsce natychmiast skierowano funkcjonariuszki straży miejskiej.
- We wskazanej lokalizacji strażniczki zobaczyły pana w średnim wieku, który stał w rzece - relacjonują gdańscy strażnicy miejscy. - Na sobie miał tylko bieliznę. Wydawał się zdezorientowany i wystraszony. Funkcjonariuszki poprosiły, żeby wyszedł z wody i się ubrał. Następnie zabrały go do radiowozu, aby się ogrzał.
Mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Nie potrafił także powiedzieć, jak się nazywa. Po kilku minutach 50-latek podał swoje dane osobowe i powiedział, że jest chory na schizofrenię. Dodał też, że od dłuższego czasu nie przyjmuje leków, a od kilku dni nie spał i nic nie jadł.
Gdańsk. Wyziębiony i wystraszony nie pamiętał jak się nazywa. 50-latek był poszukiwany przez rodzinę
- Gdy mundurowe zapytały go, dlaczego wszedł do wody, wyjaśnił, że chciał się wykąpać i przy okazji wyłowić pływające w rzece butelki, by potem je sprzedać. Podczas dalszej rozmowy powiedział, że w Gdańsku mieszka jego kuzyn i podał strażniczkom adres mężczyzny - informuje gdańska straż miejska.
Po konsultacjach ze Stanowiskiem Kierowania funkcjonariuszki przewiozły 50-latka we wskazane miejsce. Zastały tam jego krewnego, który potwierdził, że odnaleziony mężczyzna jest członkiem jego rodziny. Dodał, że wyszedł on z domu pięć dni temu i od tego czasu był poszukiwany przez rodzinę i pracodawcę.
Ze względu na stan 50-latka jego krewny poprosił o wezwanie karetki pogotowia. Przybyły na miejsce zespół medyczny zdecydował o przewiezieniu mężczyzny do szpitala.
