Rzecznik Sądu Najwyższego: orzeczenie ws. Mariusza Kamińskiego z 5 stycznia jest wiążące

Piotr Kobyliński
Opracowanie:
Wideo
od 12 lat
- Nie mam wątpliwości, że orzeczenie w sprawie Mariusza Kamińskiego, które zapadło 5 stycznia 2024 r., jest prawnie wiążącym i ostatecznym. Każde inne orzeczenie w tej samej sprawie po tej dacie zapada w warunkach nieważności postępowania - oświadczył rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski.

W środę Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego nie uwzględniła odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu Szymona Hołowni o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu poselskiego. Jednocześnie w orzeczeniu Izby Pracy wskazano, że decyzja Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN z 5 stycznia br. - uchylająca postanowienia marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego - nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego.

Pod tym względem prawo jest jasne

Pytany o tę kwestię Aleksander Stępkowski - rzecznik prasowy SN i jednocześnie sędzia, który przewodniczył składowi orzekającemu w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej 5 stycznia - odpowiedział, że polskie prawo pod tym względem jest jasne.

- Polski ustawodawca jasno przesądza właściwość Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i żadne orzeczenia sędziów o bujnej wyobraźni nie są w stanie zmienić w tej materii - powiedział.

Rzecznik SN dodał, że zgodnie z polskimi przepisami cywilnymi "orzeczenia wydawane w sprawie, w której zapadło już prawomocne orzeczenie, są wydawane w warunkach nieważności postępowania".

W zeszłym tygodniu prezes Izby Pracy SN Piotr Prusinowski wskazywał w rozmowie z PAP, że "w orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE z 21 grudnia ub.r. stwierdzono, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego, a w konsekwencji prawa polskiego".

- A zatem jako prezes SN mam obowiązek, podobnie jak marszałek Sejmu, dokonywać takich czynności, które umożliwią stosowanie prawa UE na terenie RP - mówił prezes Izby Pracy.

TSUE nie miał żadnych kompetencji

TSUE 21 grudnia ub.r. uznał w sprawie pytań skierowanych do niego przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN, że są one niedopuszczalne. TSUE orzekł wówczas, że pytania zadane przez tę izbę "nie pochodzą od organu mającego status niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, jak wymaga tego prawo Unii".

- Trybunał Konstytucyjny już badając konstytucyjność traktatów lizbońskiego i akcesyjnego bardzo wyraźnie stwierdził, że problematyka kompetencji przekazanych UE jest bardzo ograniczona na gruncie konstytucji (...), w związku z czym TSUE nie miał żadnych kompetencji, aby się wypowiadać w kwestii tego, jaki sąd może orzekać w sprawach wyborczych dotyczących m.in. wygaśnięcia mandatów poselskich - ocenił natomiast sędzia Stępkowski.

Jak dodał w związku z tym w tej sprawie "cytowanie orzeczeń TSUE ma taką samą doniosłość prawną jak cytowanie orzeczeń sądów w Somalii, w Nikaragui czy w Tajlandii, ponieważ polski porządek prawny w tym zakresie nie ma nic wspólnego z porządkiem prawnym somalijskim, tajlandzkim, czy też porządkiem prawnym UE w tym zakresie".

Sędzia Stępkowski zaznaczył ponadto, że "można zaklinać rzeczywistość", że Izba Kontroli Nadzwyczajnej orzekała na kopiach akt, ale - jak zapewnił - "tak nie jest". Przypomniał, że odwołujący się od postanowienia marszałka Mariusz Kamiński, a także Maciej Wąsik, jeszcze w zeszłym roku 29 grudnia złożyli odwołania bezpośrednio do Izby Kontroli Nadzwyczajnej.

- My do akt, które założono 29 grudnia dodatkowo dołączyliśmy kserokopie tych akt, na podstawie których orzekała Izba Pracy. Natomiast to było dodatkowo dołączone i informacyjnie. Całość materiału, na podstawie którego należało wydać postanowienie dostaliśmy bezpośrednio od skarżącego - poinformował sędzia Stępkowski.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl

Niezależnie od tego odwołanie Kamińskiego zostało wniesione przez marszałka Sejmu do Izby Pracy SN przed tygodniem. Wraz z odwołaniem Kamińskiego do Izby Pracy przekazane zostało wówczas odwołanie Macieja Wąsika. Wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która w zeszły czwartek uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu Wąsika. Tymczasem w sprawie odwołania Kamińskiego w imieniu I prezes SN wydano zarządzenie, że właściwą do rozpatrzenia także tego odwołania jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej.

- W mojej ocenie, Izba Kontroli Nadzwyczajnej sądem nie jest i nie zamierzam przekazywać jakichkolwiek akt do tej Izby - mówił po tym zarządzeniu Prusinowski.

W zeszły piątek Izba Kontroli Nadzwyczajnej uchyliła postanowienie marszałka Sejmu także wobec Kamińskiego. Tego samego dnia prezes Prusinowski zapewnił, że nic nie wie, aby odwołanie Kamińskiego miało być nierozpoznane 10 stycznia w Izbie Pracy. W środę - zgodnie z wcześniejszą wokandą - Izba Pracy rozpatrzyła sprawę tego odwołania.

ag

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl