Dzisiaj rano rzeszowscy policjanci dostali informację o zaginięciu 6-latka. Chłopiec zniknął z klatki schodowej, gdzie miał zaczekać na mamę. Okazało się, że maluch nie zaginął, tylko sam poszedł do przedszkola.
Chłopiec zniknął z klatki schodowej sprzed mieszkania w Rzeszowie. Miał tam czekać na mamę, która w tym czasie ubierała jego rodzeństwo i razem mieli pójść do przedszkola. Gdy kobieta wyszła z mieszkania i zobaczyła, że nie ma jej syna, od razu zawiadomiła policjantów.
Policjanci sprawdzili teren osiedla i miejsca, gdzie 6-latek mógł pójść, w tym przedszkole. Okazało się, że chłopiec nie czekając na matkę, poszedł do przedszkola sam. Tam policjanci zastali go całego i zdrowego.
35 lat temu albo 36 wraz z kuzynem i babcią robiliśmy zakupy w Domu Handlowym Uszatek na Ul Kopernika. Maciej uciekł na górne piętro oglądać ołowiane żołniezyki po dzisiejszy dzien je ma (lat40).Babcia w kolejce (Czasy PRL)trzeba było wystać wszystko nawet chinski podkoszulek i spodenki.A Macieja brak ,aby przymierzyć.To ja na góre a on wlepiony czarnymi ślipiami w wystawe.A babcia malutka kruszynka 150 cm przez tłum zasłonięta.I akcja Maciuś babcia już w domu może do niej na podwórko blisko,choćmy.A potem UL.Okrzeji na podwórko za Mode Polską Potem po15 wujek z Wsk wraca wierzba w ruch poszła i Ewka w tyłek dostala.oj piękne czasy.
J
Jozia
Chłopczyk sobie w życiu poradzi jak widać. Jeżeli mama dobrze przekaże mu wzorce. Ze nie wolno z obcymi rozmawiać, że trzeba uważać itd.
40 lat temu to było normalne, ze takie małe dzieci same po wsi chodziły. A teraz strach dziecko puścić z oka na placu zabaw przez 10 sekund. Za to za czasy.