Przypomnijmy, że były rzecznik MON i protegowany byłego ministra tego resortu Antoniego Macierewicza podejrzany jest o powoływanie się na wpływy w instytucji państwowej w związku z pośrednictwem w załatwieniu określonych spraw, celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tysięcy złotych.
Na Bartłomieju M. ciąży również zarzut przekroczenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i działania na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej w związku z zawartą przez nią umową szkoleniową. Wspólnie z była pracownicą MON Agnieszką M. Bartłomiej M. miałby wyrządzić spółce szkodę wysokości blisko pół miliona złotych. Takie zarzuty sformułowała Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, prowadząca śledztwo, w którym tydzień temu zatrzymano sześć osób.
W ubiegłą środę Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu zdecydował, że Bartłomiej M., trafi na trzy miesiące do aresztu.
Zażalenie na postanowienie sądu o aresztowaniu Bartłomieja M. jeden z jego adwokatów wysłał poczta w sobotę, więc już dotarło do sądu, zażalenia napisane przez kolejnych dwóch adwokatów osobiście dostarczył do sądu jeden z nich.
Zażalenia rozpozna Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, do którego pisma procesowe trafią wraz z odpisami z sądu rejonowego. Zażalenia mają zostać rozpoznane „niezwłocznie”, czy czym ten termin nie jest bliżej doprecyzowany. W praktyce takie sprawy rozpoznawane są w mniejszych sądach (jak tarnobrzeski) w ciągu kilku dni, w sądach największych na rozpoznanie zażalenia trzeba czekać nawet około miesiąca.