Stronniczość. To pełnomocnicy Krzysztofa Żuka zarzucili sędzi Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Przewodzi ona składowi, który zajmuje się sprawą wygaszenia mandatu prezydenta.
Chodziło o to, że sędzia na kwietniowej rozprawie przerywała wystąpienie pełnomocnika prezydenta. Dlatego strona Żuka chciała wykluczenia pani sędzi ze składu.
WSA po obejrzeniu telewizyjnych nagrań rozprawy ocenił jednak, że nie można pani sędzi zarzucić stronniczości. Jak mówi sędzia Grzegorz Wołejko, rzecznik WSA w Lublinie, Marta Laskowska-Pietrzak nie popełniła żadnego błędu.
- Przewodniczący składu ma prawo m.in. przerwać wystąpienie - tłumaczy.
Dodatkowo WSA uznał, że jeśli pełnomocnicy prezydenta uważają panią sędzie za stronniczość, to nie powinni skarżyć się na to w tym momencie procesu, ale odwołując się po wydanym wyroku.
Zaznaczmy, że pełnomocnicy prezydenta mogą zaskarżyć czwartkową decyzję WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Od tego zależy, kiedy może się odbyć kolejna sprawa z udziałem prezydenta.
Prawnicy prezydenta podejmą decyzję co do dalszych kroków po zapoznaniu się decyzją WSA.
PZU i CBA
Przypomnijmy, że w tej sprawie chodzi o to, że Krzysztof Żuk zasiadał (do lutego 2016 r.) w radzie nadzorczej PZU Życie.
Zdaniem CBA i wojewody lubelskiego prezydent złamał w ten sposób przepisy ustawy antykorupcyjnej.
Sam Żuk uważa, że żadne przepisy nie zostały złamane.
Wyrok WSA ma określić, czy wojewoda wydał zarządzenie pozbawiające Żuka mandatu zgodnie z prawem.