Spis treści
Były to mrożące krew w żyłach chwile, bo na pokładzie maszyny było prawie 200 pasażerów.
Potężny huk i płomienie
Lotem 1326 z San Diego wstrząsnął dym wkradający się do kokpitu. Sytuacja skłoniła pilotów do ogłoszenia sytuacji awaryjnej. Strażacy spryskali samolot pianą, by zapobiec katastrofie.
Szefowie lotniska poinformowali, że samolot „miał twarde lądowanie, w wyniku którego pękły opony”. Federalna Administracja Lotnicza (FAA) podała, że powstała panika. Na szczęście zespoły reagowania ugasiły płomienie prawego silnika.
Cud, że wyszli cało z opresji
Świadkowie zdarzenia mówili, że widzieli ogień i dym wydobywający się spod spodu samolotu. Nikt nie doznał obrażeń, a wszyscy pasażerowie zostali wyprowadzeni z samolotu.
"Samolot wylądował bezpiecznie, a wszystkich pasażerów i załogę ewakuowano. Nie zgłoszono żadnych obrażeń, a pasażerowie zostali przewiezieni autobusem do terminalu. Na pokładzie było 190 pasażerów i 7 członków załogi" - ogłosił Frontier na X.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu przekazała wiadomość, że połączy siły z pracownikami FAA, aby ustalić przyczyny niecodziennej awarii.