Sejm wraca po wakacyjnej przerwie. Zajmie się sprawami dzielącymi koalicję: składka zdrowotna, kredyt mieszkaniowy i depenalizacja aborcji

Lidia Lemaniak
Opracowanie:
Wideo
od 7 lat
W środę po ponad sześciotygodniowej, wakacyjnej przerwie, zbiera się posiedzenie Sejmu. Posłowie mają zająć się sprawami, które wywołują spór w koalicji rządzącej. Procedowane mają być projekty ustaw m.in. dotyczące składki zdrowotnej, kredytów mieszkaniowych, czy dekryminalizacji aborcji. Ta ostatnia sprawa już przed sejmowymi wakacjami wywołała kłótnie między koalicjantami.

Spis treści

Czym zajmie się Sejm po wakacjach?

Ponadto – jak wynika z harmonogramu Sejmu – posłowie zajmą się na nim m.in. rządowym projektem nowelizacji ustaw związanych z udzielaniem pomocy de minimis, rządowym projektem nowelizacji o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz poselskim projektem ustawy nowelizującym Kodeks wyborczy. Sejm najprawdopodobniej zajmie się też poprawkami Senatu do ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Składka zdrowotna dzieli koalicję rządzącą

Po wakacjach posłowie zajmą się też sprawami, które dzielą koalicję rządzącą. Jednym nich jest składka zdrowotna. Polska 2050, PSL i Lewica mają swoje, bardzo rozbieżne propozycje zmian. Swój projekt przedstawili w marcu minister finansów Andrzej Domański i ministra zdrowia Izabela Leszczyna (oboje z KO).

Reforma składki zdrowotnej jest ważna zwłaszcza dla Trzeciej Drogi, która obiecywała ją przed wyborami. – Kwestia składki zdrowotnej to nasze być albo nie być w koalicji. Stawiamy tę sprawę bardzo twardo i bardzo jasno – mówił w marcu marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

W marcu minister finansów Andrzej Domański wraz z ministrą zdrowia Izabelą Leszczyną przedstawili propozycje zmian w składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców. Składka od początku 2025 roku ma wynosić w podstawowej wysokości 9 proc. liczonych od 75 proc. płacy minimalnej. W przypadku przedsiębiorców rozliczających się podatkiem linowym lub ryczałtem składka może wzrosnąć po przekroczeniu limitów, których wysokość jest uzależniona od średniego wynagrodzenia.

W przypadku płacących podatek liniowy składka ma być naliczana w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia. Powyżej tego limitu składka ma być powiększana o 4,9 proc. od nadwyżki. Osoby płacące ryczałt od przychodów ewidencjonowanych zapłacą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do miesięcznego przychodu wynoszącego czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia, ale dla przychodów nieprzekraczających 4-krotnosci średniej płacy; powyżej tego limitu składka będzie powiększana o 3,5 proc. nadwyżki. Z kolei przedsiębiorcy na karcie podatkowej mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, również bez możliwości odliczenia od podatku.

W czerwcu Polska 2050 - Trzecia Droga złożyła w Sejmie poselski projekt ustawy dotyczącej zmian w naliczaniu składki zdrowotnej. Poselski projekt ustawy autorstwa Polski 2050 zakłada, że wysokość składki będzie liczona na zasadzie ryczałtu, w oparciu o konkretne progi podatkowe. Dla osób o przychodzie rocznym do 85 tys. zł składka wynosić będzie 300 zł miesięcznie. Dla przedsiębiorców rozliczających się podatkiem liniowym, przy przychodzie do 120 tys. zł, składka również wynosić będzie 300 zł miesięcznie. Dla osób o przychodzie rocznym między 85 tys. zł a 300 tys. zł składka wynosić będzie 525 zł miesięcznie i dla przedsiębiorców rozliczających się podatkiem liniowym – przy przychodzie między 120 tys. zł a 300 tys. zł – składka wynosić będzie 525 zł miesięcznie. Z kolei dla pracowników, jak i przedsiębiorców rozliczających – przy przychodzie powyżej 300 tys. zł – składka wynosić będzie 700 zł miesięcznie. Projekt zakłada, że nowa forma naliczania składki zdrowotnej miałaby obowiązywać od 1 stycznia 2025 roku.

Na obie propozycje nie zgadza się Lewica. Koncepcja Lewicy zakłada zastąpienie od 2026 roku obecnej składki zdrowotnej 9-proc. podatkiem od zdrowia, który będą uiszczać zarówno płatnicy PIT, jak i CIT.

W koalicji nie ma zgody na kredyt 0 proc.

Kolejną sporną w koalicji rządzącej sprawą, nad którą pracuje Rada Ministrów i którą ma się zająć Sejm jest polityka mieszkaniowa. Minister finansów informował w ubiegłym tygodniu, że trwają rozmowy, jak podzielić środki przewidziane na wsparcie sektora mieszkaniowego w 2025 roku. – W ciągu dwóch tygodni powinny zapaść decyzje – przekazał.

Spory wywołuje propozycja kredytu mieszkaniowego „Na start”, nad którą pracuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii, którym kieruje Krzysztof Paszyk (PSL). Propozycję krytykują Polska 2050 oraz Lewica, które już zapowiedziały, że nie poprą kredytu „Na start”. Przedstawiciele tych ugrupowań twierdzą, że przyjęcie tego rozwiązania w sytuacji, w której popyt na mieszkania i tak przewyższa ich podaż, może poskutkować tylko dalszym wzrostem cen mieszkań oraz, że sprzyja deweloperom.

W sobotę odbyła się konwencja Lewicy pod hasłem „Mieszkanie prawem nie towarem”. Lewica złoży projekt ustawy mający na celu wykorzystanie 2 mln pustostanów. Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że jego ugrupowanie postara się także, by zrealizowano wszystkie wnioski o budowę mieszkań na tani wynajem złożone przez samorządy w latach 2023- 2024.

Depenalizacja aborcji ponownie w Sejmie

Do Sejmu po wakacjach wróci także projekt ustawy depenalizującej aborcję. Ta sprawa już raz ostro podzieliła koalicjantów. W drugiej połowie lipca do Sejmu ponownie wpłynął projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który zakłada uchylenie części przepisów o karze za przeprowadzenie nielegalnej aborcji oraz za udzielenie kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży. Pod projektem podpisali się posłowie Lewicy, KO, Polski 2050 – Trzeciej Drogi i posłanka PSL – Trzeciej Drogi. To ten sam projekt, którego Sejm nie uchwalił 12 lipca. Zabrakło wówczas kilku głosów. Za uchwaleniem ustawy głosowało 215 posłów, przeciw 218, a dwóch wstrzymało się od głosu. Projekt przygotowali posłowie Lewicy. W głosowaniu nie wzięło udziału trzech posłów KO: Waldemar Sługocki, Krzysztof Grabczuk i Roman Giertych, który był wtedy w Sejmie. Sługocki napisał wówczas na platformie X, że jego nieobecność była spowodowana podróżą służbową do USA, zaplanowaną kilka miesięcy wcześniej. Został za to odwołany z funkcji wiceministra rozwoju i technologii przez premiera Donalda Tuska.

Zgodnie z poselskim projektem, uchylone miałyby zostać dwa przepisy z Kodeksu karnego dotyczące aborcji za zgodą kobiety (art. 152 par. 1 i 2). Pierwszy mówi o karze pozbawienia wolności do trzech lat dla osoby, która przerywa kobiecie ciążę, gdy aborcja nie wynika z dwóch przesłanek: zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety lub czynu zabronionego. Drugi dotyczy kary do trzech lat więzienia za pomoc w przerwaniu ciąży lub nakłanianie do tego, gdy aborcja nie spełniała przesłanek legalizujących aborcję (zagrożenie życia lub zdrowia kobiety, czyn zabroniony).

Projekt zakłada kary ograniczenia wolności lub więzienia do lat pięć za przeprowadzenie aborcji, gdy ciąża trwa więcej niż 12 tygodni. Przestępstwa nie popełniłby jednak lekarz, pielęgniarka lub położna w takiej sytuacji, jeśli przerwanie ciąży byłoby następstwem procedury medycznej przeprowadzonej w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia kobiety.

Podobnie nie popełnialiby przestępstwa przeprowadzając aborcję, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.

Projekt zmienia przepisy dotyczące kary dla osoby przeprowadzającej aborcję, gdy jej następstwem jest śmierć kobiety. Kara pozbawienia wolności od dwóch lat do 15 groziłaby w takiej sytuacji tylko, gdy od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni, a także gdy aborcja była wymuszona. Obecnie karze (od roku do 10 lat) podlega także osoba, która przeprowadziła aborcję na wcześniejszym etapie ciąży, a w następstwie aborcji kobieta zmarła.

Posłowie proponują zmianę brzmienia przepisów dotyczących odpowiedzialności karnej za uszczerbek na zdrowiu dziecka poczętego. Projekt zakłada, że nie popełni przestępstwa lekarz, pielęgniarka lub położna, "jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej albo dziecka poczętego".

Autorzy projektu zauważają, że jego treść pokrywa się z rozwiązaniami przyjętymi przez Komisję Nadzwyczajną do rozpatrzenia projektów aborcyjnych. „Proponowany kształt przepisów podczas prac komisji zyskał aprobatę Ministerstwa Sprawiedliwości” – zaznaczono.

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Aga
Projekt ws. aborcji wprowadza w praktyce aborcję na żądanie tylnymi drzwiami, więc nie ma mowy, żeby to miało przejść. Szkoda jedynie, że lewica wykazuje taką pogardę dla Sejmu i demokracji, wnosząc już raz odrzucony projekt i sprzeciwiając się referendum. Czyżby się obawiali, że ludzie będą mieli swoje własne zdanie?
B
Byk
Do wyboru jeszcze sporo czasu wbrew pozorom dużo może się zmienić Po pierwsze ludzie wyjdą na ulicę i będą zadymy i bardzo dobrze w końcu powinniśmy to zrobić wcześniej Druga sprawa to sprawa PKW która straciła wiarygodność więc tutaj będzie następny problem i jak jeszcze zastrajkują sędziowie A powinni to państwo Tuska szybko się rozleci
A
Ada
To już nie ma żadnego znaczenia czym się Będzie zajmował sejm Ważne że Polacy zajmą się sejmem i koalicją bo powoli zaczynają wychodzić na ulicę i nie będzie to tylko krzyczenie ale myślę że jak trzeba będzie to ten cały rząd usunął siłowo bo już nie da tego się słuchać co oni mówią i co wyprawiają Polacy nie chcą żeby połowa Polski do Wisły była pod wpływem Rosji a druga połowa pod wpływem Niemiec bo już tak Mieliśmy parę razy ale zawsze wychodziliśmy obromną ręką, bo Polacy to odważny naród i będzie tak tym razem Na pewno najważniejsza rzecz dla Polaków na chwilę obecną to usunięcie Tuska, Bodnara i jeszcze paru [wulgaryzm]i od władzy bo nie potrzebujemy tutaj faszystów
T
Turbodymomen
Nic nie muszą robić bo nic nie mogą zrobić
G
Gość
10 września, 19:28, gosc:

Do wyborów prezydenckich będzie tylko gadanie i obiecywanie.

10 września, 21:16, Gość:

Z prezydentem, który dał do zrozumienia, że będzie wszystko wetował - tak. Prezydent z ramienia PiS jest i będzie hamulcowym wszelkich zmian.

10 września, 21:32, gosc:

Problem w tym że nie dano mu szansy wszystkiego wetować

Wiesz czemu ?

Nie wiem. Tak często zadajesz pytania, więc na pewno znasz dużo odpowiedzi, może i na to. Do dzieła. Tylko więcej niż jednym zdaniem złożonym z 3-4 wyrazów. C'mon, dazzle me.

g
gosc
10 września, 19:28, gosc:

Do wyborów prezydenckich będzie tylko gadanie i obiecywanie.

10 września, 21:16, Gość:

Z prezydentem, który dał do zrozumienia, że będzie wszystko wetował - tak. Prezydent z ramienia PiS jest i będzie hamulcowym wszelkich zmian.

Problem w tym że nie dano mu szansy wszystkiego wetować

Wiesz czemu ?

G
Gość
10 września, 19:28, gosc:

Do wyborów prezydenckich będzie tylko gadanie i obiecywanie.

Z prezydentem, który dał do zrozumienia, że będzie wszystko wetował - tak. Prezydent z ramienia PiS jest i będzie hamulcowym wszelkich zmian.

P
PL
Łał
g
gosc
Do wyborów prezydenckich będzie tylko gadanie i obiecywanie.
j
ja
posiedzą pogadają i nic nie uchwalą
Wróć na i.pl Portal i.pl