Spis treści
Skandaliczne słowa senatora Lewicy z Poznania
Senator Lewicy Waldemar Witkowski po nieudanej "kandydaturze na kandydata" na prezydenta Polski ponownie zaszokował. Urodzony w Poznaniu polityk i szef Unii Pracy w programie Telewizji Republika wypowiedział się na temat żony Ryszarda Kalisza, która kilka lat temu prowadziła auto, mając 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Panie senatorze, na szczęście w naszym kraju rzadko się zdarza, że żona prominentnego byłego ministra i polityka jeździ narąbana jak szpadel z dzieckiem - mówił prowadzący program "Po 11".
Na co odparł Witkowski: - To przykre. Każdemu się zdarza. W Polsce jest taka tradycja... (tu członkowie konwersacji przerwali, kpiąc z wypowiedzi senatora)
- Nie ona pierwsza i pewnie nie ostatnia, mimo że kary są surowe - mówił dalej senator. - Nie powinno tak być, ale no zdarza się każdemu. Niech się uderzy w pierś ten, który tego nie czynił kiedyś.
Na końcu swojej wypowiedzi Waldemar Witkowski podsumował.
- Nie pochwalam takich działań, ale się zdarzają. Nie wiem, ile miała tamtych promili w krwi, ale nie powinno to mieć miejsca, szczególnie jeszcze jak nie narażała tylko siebie, ale także innych użytkowników dróg, a szczególnie niewinne dziecko - powiedział Witkowski, który następnie na platformie X stwierdził, że fragment pojawiający się w mediach jest “wyrwany z kontekstu”.
Waldemar Witkowski: "Tacy jako Polacy jesteśmy"
Skontaktowaliśmy się z samym zainteresowanym, by dopytać o skandalicznie brzmiącą wypowiedź.
- Tego, że żona Kalisza miała aż 2,5 promila we krwi, nie wiedziałem. To było 5 lat temu. Nie wiedziałem też, że sąd uniewinnił czy nie ukarał jej w żaden sposób - tłumaczy Waldemar Witkowski. - Natomiast nie popieram takich działań to oczywista oczywistość.
Senator przyznaje się, że obecnie sam nie może prowadzić auta. Jest to związane z przyjmowaniem leków.
- Ja w tej chwili jestem w trakcie rehabilitacji, nie mogę jeździć samochodem teoretycznie. Biorę lek na receptę z jakimś narkotykiem, bo mam zerwane ścięgna stawu skokowego. On też powoduje, że nie mam płynnej wypowiedzi. Zacinam się, nieraz szukam słowa podobnie jak to było w pandemii - wyznaje senator, dodając, że mimo to wypowiedzi w telewizji "bierze na klatę".
- W całej mojej wypowiedzi w telewizji Republika jest powiedziane, że nie pochwalam tego, że nie powinno się to zdarzyć, ale fakt, że powiedziałem też o tym, że to zjawisko dość powszechne, czy jest nawet taka tradycja, że są jakiekolwiek imieniny, uroczystość to prawie zawsze się serwuje alkohol - mówi Witkowski, dodając: - Tacy jako Polacy jesteśmy. Są narody. które więcej piją, są takie, które mniej piją.
"Powinien zostać zakopany na stosie zapomnianych polityków"
Do słów o senatora o jeździe po pijaku w mocnych słowach odniosła się radna miasta Poznania z Lewicy.
- To mnie nie dziwi. Pan senator Witkowski jest człowiekiem, który żyje na własnych zasadach i nie bardzo się przejmuje normami społecznymi - komentuje Dorota Bonk Hammermeister. - To powinno dać do myślenia ludziom, którzy wybierają pana Witkowskiego na różne stanowiska. Ten człowiek powinien zakończyć karierę publiczną. Zdecydowanie powinien ponieść konsekwencje polityczne i zostać zakopany na stosie zapomnianych polityków.
Przypomnijmy: za jazdę pod wpływem powyżej 0,5 promila alkoholu grozi kara pozbawienia wolności. Wie o tym doskonale Maciej Bednik, specjalista do spraw ruchu drogowego Automobilklubu Wielkopolski, były policjant drogówki.
- Każda najmniejsza dawka stwarza zagrożenie. Uszkadza nasz sposób postrzegania świata. Obniża nasz refleks, zdolność orientacji i koncentracji. Nieprawdą jest to, jak głosi pan senator, że “każdemu się zdarza” - mówi Bednik. - Żadne tłumaczenie nie obroni sytuacji wsiadania za kierownicę w stanie nietrzeźwości bądź użycia alkoholu. Nie może być społecznego przyzwolenia na taką jazdę.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Pijany kierowca taranował samochody w Grudziądzu:
