Aktualizacja, godz. 13.30.
- Na ewakuację zdecydowano się tylko w urzędzie marszałkowskim, w pozostałych urzędach nie, ale je również sprawdziliśmy - powiedział nam starszy sierżant Paweł Noga z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Akcję już zakończono. - Nasi funkcjonariusze nie znaleźli żadnych niebezpiecznych ładunków - dodał Noga.
W zabezpieczaniu kolejnych urzędów, policjantom pomagali strażacy. Policja na razie nie informuje o źródle alarmów bombowych, ani kto jest ich autorem. Jak się dowiedzieliśmy trwa ustalanie nadawcy alarmów.
***
Strażacy, z którymi rozmawialiśmy, mówią wręcz o kaskadzie alarmów. - Mamy całą serię informacji o podłożonych bombach zarówno w urzędzie marszałkowskim, miejskim, dolnośląskim, ale też w skarbówce - poinformował nas dyżurny Komendy Miejskiej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
- Po godz. 10 do urzędu marszałkowskiego wysłano maila z informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego. Zgodnie z procedurami zarządzono ewakuację wszystkich pracowników urzędu i natychmiast poinformowano służby - poinformował nas Michał Nowakowski
rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego przy ulicy Mazowieckiej. Po 11.30 zakończono akcję przeszukiwania budynku i urzędnicy mogli wrócić do pracy.
- Jak na razie na ewakuację zdecydowano się w urzędzie marszałkowskim, w pozostałych urzędach nie, ale tam też szukamy niebezpiecznych ładunków - powiedział nam starszy sierżant Paweł Noga z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Strażacy - wzywani przez policję - jeździli pod kolejne gmachy w mieście. Policja na razie nie informuje o źródle alarmów bombowych, czy coś znaleziono, ani o tym jak długo potrwa akcja sprawdzania wszystkich urzędów.
