Seria wypadków w Tatrach. Turysta zginął na Rysach, uraz nogi na Wołowcu i wypadek między Zawratem a Świnicą

- Okazało się, że turysta osunął się w rejonie tzw. rysy, którą idzie zimowy szlak na szczyt. W wyniku najprawdopodobniej potknięcia spadł ok. 400 metrów terenem śnieżno-skalnym. Na skutek odniesionych obrażeń zmarł - mówi Stanisław Krzeptowski-Sabała, ratownik TOPR.

Jak dodaje ratownik, mężczyzna nie był przygotowany do warunków panujących na Rysach - nie miał przy sobie raków i czekana. - Prawdopodobnie miał także raczki turystyczne. Świadkowie mówią, że nie miał także kasku, nie znaleźliśmy przy nim takiego wyposażenia - mówi ratownik TOPR.

To był dopiero początek akcji ratunkowych w Tatrach. Chwilę po tym, jak ratownicy zwieźli z gór ciało turysty spod Rysów, otrzymali wezwanie z Tatr Zachodnich. Na Wołowcu turystka doznała urazu nogi.

- Pani nie była w stanie sama kontynuować drogi. Na miejsce poleciał śmigłowiec ratunkowy. Ranna została przetransportowana do szpitala w Zakopanem - mówi Tomasz Wojciechowski, ratownik TOPR.

Z kolei ok. godz. 14 nadeszło wezwanie ze szlaku między Zawratem a Świnicą. - Wypadek miał tam turysta. Mężczyzna upadł. Był przytomny. Doznał jednak urazu głowy, krwawił. Został przetransportowany do szpitalnego oddziału ratunkowego w Zakopanem - dodaje Tomasz Wojciechowski.

W rejonie Rysów wciąż panują zimowe warunki. Na szlaku leży śnieg.

- W wyższych partiach Tatr (po północnej stronie) w wielu miejscach na szlakach zalega śnieg, który jest z reguły mokry, ciężki i przepadający. W miejscach zacienionych i żlebach śnieg jest twardy. Od wysokości ok. 2000 m n.p.m. występują oblodzenia. Poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia oraz posiadania sprzętu zimowego (raki, czekan, kask) wraz z umiejętnością posługiwania się nim - ostrzega Tatrzański Park Narodowy.