Adama S. musi zapłacić grzywnę 150x200 zł i 200 tys. zł zadośćuczynienia żonie zamordowanego mężczyzny. Wyrok jest nieprawomocny.
Zaatakował ofiarę kijem bejsbolowym
- Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia i zajęli się wyjaśnianiem okoliczności oraz ustalaniem tożsamości mężczyzny. Sklep, w którego rejonie znaleziono ofiarę, posiadał monitoring. Na podstawie jego zapisu ustalono, że kierowca volkswagena przyjechał do sklepu i przywiózł poranną dostawę pieczywa. Po wyjściu z auta został zaatakowany od tyłu przez innego mężczyznę, przedmiotem przypominającym kij bejsbolowy. Kiedy przewrócił się na ziemię, napastnik jeszcze wielokrotnie (z późniejszych ustaleń śledztwa wynika, że kilkanaście razy w różne części ciała, w tym w głowę - przyp. red) zadawał mu uderzenia po głowie i innych częściach ciała. Sprawdzał też jego kieszenie, po czym wsiadł do samochodu dostawcy i odjechał w nieznanym kierunku - dwa dni po zdarzeniu opisywała asp. szt. Justyna Urban, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku.
Napastnik był zamaskowany, co uniemożliwiało jego bezpośrednią identyfikację. Jednak policjanci z komisariatu w Kańczudze oraz z wydziału kryminalnego KPP w Przeworsku szybko ustalili tożsamość domniemanego sprawcy. Przekazali numery rejestracyjne skradzionego pojazdu patrolom w różnych jednostkach. Rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja pościgowa.
Adama Sz., mieszkańca pow. przeworskiego, zatrzymano kilkaset kilometrów od Jawornika, aż przy zachodniej granicy Polski. 29-letniego wówczas mężczyznę zatrzymali policjanci ze Zgorzelca. W samochodzie znaleźli kij bejsbolowy.
Zatrzymany został przewieziony do Przeworska, w miejscowej prokuraturze rejonowej usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa oraz rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Niestety, po kilku tygodniach pokrzywdzony zmarł w szpitalu.
Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem
Ponadto, że sprawca, korzystając z bezbronności swojej ofiary, skradł samochód dostawczy z różnymi wyrobami piekarniczymi i cukierniczymi o wartości ponad 15,5 tys. złotych, na szkodę piekarni w Bachórzu. Tego czynu Adam Sz. tego dopuścił się w warunkach recydywy.
Adam Sz. podczas procesu nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiadania na pytania. W sądzie przeprosił żonę oraz syna zmarłego.
