Spis treści
Przed śmiercią Jeffrey Hutchinson coś mamrotał, a jego nogi trzęsły się, po czym znieruchomiał.
Wystawne jedzenie tuż przed egzekucją
Zanim jego życie dobiegło końca, zjadł wystawny posiłek składający się z łososia, mahi-mahi, szparagów, pieczonych ziemniaków i wypił mrożoną herbatę, mówił rzecznik Departamentu Więziennictwa Florydy Ted Veerman.

Hutchinson w 1998 r. po kłótni z partnerką pojechał do baru. Potem wrócił do domu, „wyważył” drzwi i zastrzelił ją, następnie zabił strzałami w głowę Amandę i Logana w sypialni. Na końcu zastrzelił Geoffreya, oddając strzały w klatkę piersiową i w głowę.
Wydając wyrok sędzia Florydy G. Robert Barron mówił, że śmierć Geoffreya była odrażająca. „Podszedł do 9-latka i bez litości wycelował strzelbę po raz ostatni”.
Miał cierpieć na syndrom wojny
W czasie procesu Hutchinson, który brał udział w operacji w Zatoce Perskiej, cierpiał na syndrom wojny, a psychiatra stwierdził, że mogło to skutkować nieświadomymi napadami wściekłości.
Dodał, że mógł być narażony na działanie broni chemicznej lub biologicznej, co spowodowało, że cierpiał na „pogorszenie stanu psychicznego” w czasie zabójstw.
Jednak sędzia odrzucił te argumenty i zgodził się z dwoma psychologami, którzy uznali, że diagnoza nie miała związku z morderstwami.
Podczas rozmowy z dyspozytorem policji zabójca mówił: „Właśnie zastrzeliłem moją rodzinę”. Potem tłumaczył, że mordy zostały popełnione podczas walki z dwoma włamywaczami do domu.