Bramki z meczu Legia - Cracovia
Przed meczem pożegnano Patryka Sokołowskiego, któremu z końcem roku wygasa kontrakt z Legią. Pomocnik jest wychowankiem stołecznego klubu, ale większość kariery spędził w innych klubach. Na Łazienkowską wrócił w styczniu 2022 roku. W tym sezonie pełnił jednak marginalną rolę w drużynie i na występ czekał od końca lipca i meczu z Ordabasami Szymkent w eliminacjach Ligi Konferencji. "Patryk dziękujemy i jazda po swoje" - napisali kibice na transparencie.
Mecz rozpoczął się od świątecznego akcentu, gdyż piłkarzy na boisko wyprowadził Święty Mikołaj, który podczas meczu wyręczał sędziego technicznego, wskazując numery piłkarzy i liczbę doliczonych minut.
Spotkanie od początku nie obfitowało w sytuacje bramkowe. Dopiero w 29. min Patryk Kun z bliska strzelił wprost w bramkarza Sebastiana Madejskiego. Następnie Josue dośrodkował z rzutu wolnego, a golkiper "Pasów" wybił piłkę na rzut rożny. Później Rafał Augustyniak podał płasko w pole karne, lecz Madejski złapał piłkę.
Bartosz Slisz w 39. min dośrodkował do Marca Guala, który głową strzelił nad poprzeczką. Później Augustyniak popełnił poważny błąd, podając za siebie wprost do piłkarza Cracovii, jednak Patryk Makuch strzelił obok prawego słupka.
Do przerwy nie padły bramki, ale Legia z przytupem rozpoczęła drugą połowę. Paweł Wszołek dośrodkował do wbiegającego w pole karne Patryka Kuna, który otworzył wynik. Gospodarze poszli za ciosem przeprowadzając kolejny atak, jednak Wszołek został powstrzymany przez bramkarza.
Legia Warszawa lepsza od Cracovii
Około 65. min goście zagrozili bramce Legii po rzucie z autu, ale Kacper Tobiasz pewnie interweniował po strzale głową jednego z piłkarzy Cracovii. Później wprowadzony z ławki rezerwowych napastnik Legii Blaz Kramer stanął oko w oko w bramkarzem Cracovii, który zablokował jego strzał z bliska.
W 85. minucie Kamil Glik w polu karnym zablokował ręką podanie Macieja Rosołka, więc sędzia wskazał na 11. metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Blaz Kramer i było 2:0.
Ostatni i jednocześnie symboliczny występ w barwach Legii zanotował Sokołowski, który w doliczonym czasie zmienił Jurgena Celhakę. Po zakończonym meczu kibice Legii zaczęli śpiewać kolędy i klubowe przyśpiewki w rytmie świątecznych utworów.
Legia po zwycięstwie nad Cracovią ma 32 pkt i awansowała na piąte miejsce w ekstraklasie. Prowadzący Śląsk ma dziewięć punktów przewagi, choć rozegrał o jeden mecz więcej.
Cracovia będzie miała okazję zrewanżować się stołecznej ekipie w środę. W Krakowie zostanie rozegrany zaległy mecz 2. kolejki, który latem został przełożony ze względu na udział wicemistrzów Polski w eliminacjach Ligi Konferencji. PAP, Maciej Gach
EKSTRAKLASA w GOL24
Kibice na meczu Legia Warszawa - Cracovia. Pasy wspierało ok...