Jazda w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie wypadku, w którym pieszy odniósł poważny uszczerbek na zdrowiu, za co grozi nawet 12 lat więzienia- to prokuratura zarzuca znanemu rzeszowskiemu lekarzowi, który jej zdaniem potrącił studenta na przejściu przy ul. Niepodległości. 22-latek, który wracał tamtędy ze spotkania ze znajomymi długo walczył o życie, bo doznał m.in. urazu kręgosłupa.
Biegli z zakresu ruchu drogowego zrekonstruowali wypadek i ustalili, że jego przyczyną było niezachowanie ostrożności podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych i przekroczenie prędkości. Subaru w momencie zderzenia miało na liczniku 80 km/h, a lekarz 0.7 promila alkoholu.
Lekarz nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 40 tys. zł i zakaz prowadzenia samochodu. Prokuratura przygląda się także pracy policjantów, interweniujących przy tym wypadku. Bo lekarz przez blisko pół roku nie usłyszał żadnych zarzutów, zabrane zostało mu jedynie prawo jazdy. Prokuratura będzie analizować także sprawę pod kątem niedopełnienia obowiązków przez policjantów.