Przedłużony areszt dla głównych podejrzanych o kolejne trzy miesiące, dużo ponad 60 tysięcy przesłuchanych osób i dwa tysiące tomów dokumentacji. Specjalnie powołany zespół działający w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku, podsumowuje kolejne miesiące żmudnego śledztwa w gigantycznej pomorskiej aferze pożyczkowej dotyczącej firmy znanej m.in. jako Skarbiec.
Już dziś eksperci szacują, że skala tej sprawy jest pod niektórymi względami większa niż w przypadku Amber Gold.
- W śledztwie nadzorowanym przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku, a prowadzonym przez gdańską Komendę Wojewódzką Policji, przeciwko kierownictwu i pracownikom Pomocnej Pożyczki, działającej również pod szyldem Polskiej Korporacji Finansowej Skarbiec i Dobra Pożyczka, Sąd Apelacyjny w Gdańsku na początku lipca przedłużył areszt w stosunku do dwóch głównych podejrzanych Tomasza R. i Rafała G. o kolejne trzy miesiące - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” prokurator Maciej Załęski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Sprawa Skarbca. Śledztwo trzy razy większe niż Amber Gold
Jak tłumaczy, Sąd Apelacyjny przedłużając tymczasowe aresztowanie, podzielił pogląd prokuratury, że w tym przypadku okres stosowania aresztu „nie pozostaje w dysproporcji z karą grożącą podejrzanym”, bowiem za zarzucane im czyny może zostać wymierzona kara do 15 lat pozbawienia wolności. - Tym bardziej, że obaj mężczyźni uczynili z oszustwa na wielką skalę stałe źródło dochodu - precyzuje prokurator regionalnej.
Śledczy opowiadają, że ich dotychczasowe ustalenia potwierdzają, że podejrzani działając pod szyldem PKF Skarbiec, następnie przemianowanej na Dobrą Pożyczkę, „wypracowali” około 180 milionów złotych.
- Przy czym schemat działania był bardzo prosty: opierał się na wybiórczym informowaniu klientów o warunkach umowy pożyczki i późniejszym stawianiu zainteresowanym kolejnych wymogów, których wypełnienie było dla nich niemożliwie, co w konsekwencji prowadziło do odstąpienia od umowy bez prawa do zwrotu opłaty przygotowawczej. Takie rozmyślne wprowadzanie klientów w błąd, co do istotnych warunków pożyczki, uniemożliwiało im realną ocenę możliwości ich spełnienia - opisuje prokurator Załęski.
Przypomnijmy - wcześniej jako pierwsi na naszych łamach poinformowaliśmy, że zdaniem prokuratorów, w czasie objętym śledztwem, Skarbiec pobrał od swoich klientów ok. 180 milionów złotych takich przedpłat, a udzielił tylko nieco ponad 800 pożyczek.
- Gdyby firma działała w prawidłowy sposób, musiałaby wypłacić pożyczki w sumie na ponad 3 miliardy złotych - tłumaczył w tym czasie prok. Wojciech Szelągowski, wówczas z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Tymczasem liczby, które obecnie wymieniają prokuratorzy robią jeszcze większe wrażenie. Rozmiary śledztwa pod niektórymi względami przerastają inną trójmiejską aferę finansową - Amber Gold - która przecież nie bez przyczyny określana jest mianem gigantycznej. - W sprawie ustalono ok. 75 tysięcy pokrzywdzonych. Materiał dowodowy obejmuje ponad 300 tomów akt głównych, przy czym całość dokumentacji zgromadzona została bez mała w 2 tysiącach tomów - relacjonuje śledczy z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w sobotnim, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 23.07.2016 r. albo kupując e-wydanie gazety