Do wypadku doszło po godz. 16 w poniedziałek 27 września przy ul. Olechowskiej. Na terenie ogrodzonym, w pobliżu magazynu, budowano kanał deszczowy. Na miejscu było pięciu mężczyzn: kierownik robót, operator koparki i trzech robotników. Ci ostatni znajdowali się w głębokim na około sześć metrów wykopie. Stali między ułożonymi na dnie grubymi rurami z betonu a ścianą wykopu. I wtedy runęła na nich ziemia: ze ściany wykopu i ta składowana po wydobyciu nad jego brzegiem.
Pracownicy nie żyją, kierownik w szoku
Zwały ziemi zasypały trzech pracowników: jednego częściowo i dwóch całkowicie. Ten pierwszy ocalał. Nic groźnego mu się nie stało. Jego dwaj koledzy przez ponad 10 minut byli przysypani ziemią. Nie mieli szans na przeżycia. Byli pracownikami firmy z Bydgoszczy, która jest podwykonawcą robót ziemnych. Ich ciała wydobyli strażacy, którzy zgłoszenie o wypadku otrzymali o godz. 16.16 i po 10 minutach byli na miejscu. Kierownik robót doznał szoku i trafił do szpitala. W sprawie tragedii ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Łódź – Widzew.
Prokuratura bada tragedię i szuka błędów
- Śledztwo prowadzone jest w sprawie wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym. Ustalamy czy prace budowlane prowadzone były zgodnie z regułami sztuki, czy należycie zabezpieczono plac robót i czy spełnione zostały wszelkie wymogi w zakresie BHP. Wstępnie zasadne jest założenie, że doszło do błędu. Na obecnym etapie jest jednak zbyt wcześnie, by dokonywać oceny co do tego czy dotyczył prac projektowych, czy etapu wykonawstwa – wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
I dodaje, że za nieumyślne spowodowanie wypadku śmiertelnego grozi do pięciu lat więzienia.
Jak nas poinformował młodszy kapitan Łukasz Górczyński, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Łodzi, w akcji ratowniczej perzy ul. Olechowskiej, która trwała do godz. 21, udział wzięło pięć zastępów strażackich oraz 24 strażaków. W pierwszym półroczu 2021 roku w woj. łódzkim doszło do 19 śmiertelnych wypadków przy pracy.
