Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze ustaliła, że Rafał B., ojciec 3,5-letniego Kacperka z Nowogrodźca, zażył narkotyki i później zostawił je w miejscu dostępnym dla swojego syna. Była to metamfetamina.
"Co skutkowało zażyciem przez niego substancji w ilości, która doprowadziłaby go do stanu odurzenia" - czytamy w prokuratorskim komunikacie.
Prokuratura oskarża także Rafała B. o niedopełnienie obowiązku opieki, także za to, że zostawił on Kacpra bez czyjejkolwiek opieki i nadzoru przy ogródkach działkowych. Tuż obok znajdowała się stroma skarpa i rzeka Kwisa. Mężczyzna w momencie zaginięcia dziecka był pod wpływem amfetaminy i metamfetaminy, czyli środków działających podobnie do alkoholu. Resztę narkotyków znaleziono w ogródku Rafała B.
"W toku wykonanych czynności, w tym sekcji zwłok oraz dalszych badań histopatologicznych i toksykologicznych dziecka, ustalono, że przyczyną śmierci było utonięcie. Nadto ustalono, że we krwi dziecka i jego żołądku znajdowały się środki psychotropowe w postaci metamfetaminy. Według biegłych środki te zostały zażyte przez dziecko doustnie na stosunkowo krótki czas przed zgonem i mogły występować u niego zaburzenia psychofizyczne odpowiadające stanowi po użyciu tej substancji, a w przypadku wchłonięcia całej substancji z żołądka do krwi (co nie nastąpiło z uwagi na zgon dziecka) doprowadziłoby to do stanu jego odurzenia" - informuje jeleniogórska prokuratura.
Akt oskarżenia trafił do sądu. Rafał B. usłyszał zarzuty, za które grozi mu do 5 lat więzienia. Dodatkowo, odpowie także za prowadzenie auta pod wpływem narkotyków i przekazywanie ich innym osobom. Podejrzany przyznał się do wszystkiego.
Przypomnijmy, że 3,5-letni Kacperek z Nowogrodźca 27 kwietnia przebywał pod opieką swojego ojca na ogórkach działkowych. W pewnym momencie dziecko zniknęło. Przez prawie 2 tygodnie poszukiwały go setki policjantów i wolontariuszy. Sprawą żyła cała Polska. Akcja zakończyła się jednak tragicznie. Okazało się, że Kacperek utonął w Kwisie. Jego ciało wyłowiono 9 maja.
