SsangYong Torres EVX. Pierwsze wrażenia, dane techniczne, zasięg i ceny

Kamil Rogala
Rynkowa ofensywa SsangYonga być może nie jest tak imponująca, jak innych producentów, ale konsekwencja i postęp jest widoczny i godny pochwały. Ostatnio producent pokazał dziennikarzom kolejny model w swoim portfolio – elektryczną wersję modelu Torres o nazwie EVX. Ile kosztuje koreańska nowość i czy zmiany ograniczyły się tylko do napędu?
Rynkowa ofensywa SsangYonga być może nie jest tak imponująca, jak innych producentów, ale konsekwencja i postęp jest widoczny i godny pochwały. Ostatnio producent pokazał dziennikarzom kolejny model w swoim portfolio – elektryczną wersję modelu Torres o nazwie EVX. Ile kosztuje koreańska nowość i czy zmiany ograniczyły się tylko do napędu? Kamil Rogala
Rynkowa ofensywa SsangYonga być może nie jest tak imponująca, jak innych producentów, ale konsekwencja i postęp jest widoczny i godny pochwały. Ostatnio producent pokazał dziennikarzom kolejny model w swoim portfolio – elektryczną wersję modelu Torres o nazwie EVX. Ile kosztuje koreańska nowość i czy zmiany ograniczyły się tylko do napędu?

Pierwsze modele Torres EVX z napędem elektrycznym pojawią się w polskich salonach już tej wiosny. Nowy elektryczny SUV koreańskiej marki ma ponad 4,7 metra długości i łączy w sobie duży zasięg do 462 km (WLTP) i funkcjonalność charakterystyczną dla każdego SsangYonga. Jak już wiemy, nazwa Torres nawiązuje do chilijskiego parku narodowego o tej samej nazwie. Ma to symbolizować zachętę do odkrywania nowych miejsc, a dzięki prawie 17 cm prześwitu (całkiem nieźle, jak na auto elektryczne) i kątom natarcia (18,3 stopni) i zejścia (20,8 stopni) można bez obaw zjechać z utartych dróg.

Torres EVX opiera się na architekturze pojazdu, która zadebiutowała w modelu Torres z tradycyjnym napędem i zapewnia komfortowe i przestronne wnętrze dla pięciu osób. Kokpit jest ergonomicznie zaprojektowany i wykonany z wytrzymałych materiałów, co gwarantuje wysoki komfort i trwałość. W centrum uwagi są dwa 12,3-calowe panoramiczne wyświetlacze cyfrowe. No dobrze, ale czy Torres EXV różni się od spalinowej odmiany tylko napędem? Otóż nie, bowiem zmiany są widoczne zarówno w środku (zmiany są dość radykalne), jak i z zewnątrz. Muszę przyznać, że o ile spalinowy Torres był ciekawy i dość atrakcyjny wizualnie (choć odrobinę ekscentryczny), tak elektryczna wersja prezentuje się o wiele lepiej. W zasadzie spalinowa powinna tak wyglądać od samego początku! Kto wie, może to pewna zapowiedź tego, jak spalinówka będzie się prezentowała po pierwszym liftingu?

Z przodu Torres EVX różni się od swojego poprzednika z silnikiem spalinowym – przednia część, z wąskimi światłami i sześcioma podświetlanymi poprzeczkami, odzwierciedla zmiany stylistyczne w całej gamie, tak jak wspomniane wnętrze, m.in. z podwójnym ekranem i uproszczonym układem z mniejszą liczbą fizycznych przycisków. Jednym się to spodoba, inni będą kręcić nosem – ja jestem zwolennikiem tradycyjnych „guzikowo-pokrętłowych” rozwiązań. Można trochę kręcić nosem na sporą ilość twardego, szorstkiego plastiku, ale nie mamy do czynienia z autem aspirującym do segmentu premium. Tutaj liczy się rozsądek i niska cena, choć producent mógł pokusić się o odrobinę pianki na podłokietniki z tyłu. A co pod maską?

Motoryzacja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Torres EVX napędzany jest przez silnik elektryczny o mocy maksymalnej 207 KM, który czerpie energię z akumulatora litowo-żelazowo-fosforanowego (LFP) o długiej żywotności i gwarancji 10 lat lub miliona kilometrów przebiegu. Akumulator w technologii „Blade Battery” powstał we współpracy z BYD, potentatem i światowym liderem w produkcji układów akumulatorowych do samochodów. Dzięki wydajnemu systemowi zarządzania energią, zasięg Torresa EVX wynosi 462 kilometry (wg WLTP). Możliwość ładowania mocą do 350kW skraca czas ładowania w zakresie 10-80% do 28 minut. Nie tylko moc ładowania budzi zainteresowanie i podziw, bowiem oprócz tego auto wyposażono w kilka ciekawych funkcji m.in. Vehicle-to-Load (V2L), która pozwala zasilać zewnętrzne urządzenia z maksymalnym poborem mocy do nawet 3,5 kWh. A jak z cenami?

Cennik otwiera kwota 189 900 złotych za odmianę Joy. Za wersję Adventure zapłacimy 204 900 złotych, natomiast topowy wariant Wild kosztuje 216 900 złotych. W topowym wariancie znajdziemy m.in. system monitorowania martwego pola z interwencją, ostrzeżenie o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, system bezpiecznego opuszczania pojazdu, system kamer 360 stopni czy też 20-calowe felgi aluminiowe. Pierwsze dostawy do Polski zaplanowano na późną wiosnę bieżącego roku. Wszystkie samochody objęte są fabryczną, 7-letnią gwarancją do 150 000 kilometrów.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wróć na i.pl Portal i.pl